W poniedziałek Facebook ogłosił całą serię działań, obejmujących też Instagram, które mają wzmocnić kampanie szczepionkowe. Odtąd platforma będzie systematycznie usuwać treści, które mogą stawiać szczepionki w nieprzychylnym świetle. Konta osobiste i grupowe będą likwidowane w razie recydywy. Wiadomo już, których tematów lepiej nie poruszać.
Nowe algorytmy cenzury Facebooka celują odtąd w trzy rodzaje twierdzeń, które dyrekcja uważa za fałszywe. Pierwsze to utrzymywanie bądź sugerowanie, jakoby koronawirus był dziełem człowieka, a nie przyrody. Drugie to podważanie sensu kolektywnego noszenia maseczek, a trzecie – oskarżanie szczepionek o toksyczność lub brak bezpieczeństwa. Facebook od początku pandemii walczy z niepożądanymi treściami: pochwalił się, że między marcem a październikiem zeszłego roku opatrzył ostrzeżeniami 167 milionów postów.
Platforma od początku roku zaostrzyła cenzurę polityczną, skierowaną głównie przeciw trumpistom w Ameryce, ale i ośrodkom lewicowym na świecie. Lista zakazanych tematów sanitarnych obejmuje kwestie nie zawsze rozstrzygnięte naukowo, jak pochodzenie wirusa. Co najmniej dwie Nagrody Nobla i niejeden ośrodek naukowy twierdzą, że jest on dziełem inżynierii genetycznej, podczas gdy komisja śledcza Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w zasadzie wykluczyła laboratorium w Wuhan jako źródło wirusa.
Facebook podkreśla, że nie ma zamiaru jedynie cenzurować: zaoferował przestrzeń reklamową wartą 100 milionów euro dla władz sanitarnych i stowarzyszeń promujących szczepienia przeciw koronawirusowi. Dyrekcja uznaje to za bardzo potrzebne w czasach niepewności. Komisja WHO wróciła z Wuhan z samymi właściwie hipotezami. W Europie wątpliwości na temat skuteczności obecnych szczepionek wobec nowych mutacji wirusa zostały częściowo potwierdzone, lecz to nie powinno podważać potrzeby szczepień.