Site icon Portal informacyjny STRAJK

Fake newsy i manipulacje – Oko.press ujawnia działania futrzarzy

Protest pod Sejmem RP przeciwko hodowli lisów i jenotów na futra, fot. facebook.com/Otwarte Klatki

Portal śledczy ujawnił kulisy wydarzenia, które nie miało miejsca, a które sztucznie nagłośnili właściciele ferm futrzarskich przy pomocy prawicowych mediów.

fot. wikimedia commons

Legenda o grupie „ekoterrorystów”, którzy włamują się na fermy i wypuszczają zwierzęta, ma już swoje liczne mutacje. W pewnym momencie nawet nasz portal uznał jedną z nich za sprawdzoną informację – i o ile jesteśmy w stanie zrozumieć intencje potencjalnych wyzwolicieli zwierząt, o tyle czujemy się w obowiązku przyznać, iż jest to fake news szerzony przez futrzarskie lobby.

Sprawa rzekomej napaści grupy niemieckich ekologów wraz z dziennikarzem „Die Welt” na fermę w Granowcu w Wielkopolsce w tej chwili rozpatruje Sąd Okręgowy w Warszawie. Niemiecka organizacja SOKO Tierschutz pozwała portal wGospodarce (jego wydawcą jest spółka Fratria – a w niej udziały mają m.in. Grzegorz Bierecki i Jacek Karnowski). Portal w artykule autorstwa Jacka Strzeleckiego skarżył się na grupę ekologów z tej właśnie organizacji, która wraz z dziennikarzami miała zdemolować fermę u wypuścić 200 zwierząt. Autor napisał tekst, bazując na relacji właściciela fermy. Ustaliła to już wcześniej prokuratura w Ostrowie Wielkopolskim, która nie znalazła dowodów na włamanie i umorzyła śledztwo. Niemcy jednak niezależnie od tego domagają się sprawiedliwości i wycofania nieprawdziwych oskarżeń.

W 2014 rzeczywiście działacze prozwierzęcy prowadzili tam śledztwo, mające naświetlić złe warunki zwierząt na fermach, jednak zarzekają się, że nie weszli na teren zakładu.

– W artykule padły zupełnie nieprawdziwe i niesprawdzone informacje, bardzo krzywdzące dla organizacji zajmującej się ochroną zwierząt – powiedział w sądzie adwokat działaczy Zbigniew Krüger. – Zarzucenie takiej organizacji, że popełnia przestępstwa i dokonuje zniszczeń stawia ją w świetle narażającym ją na utratę zaufania społecznego. A sposób jej przedstawienia w artykule jest skandaliczny, włączając w to jednoznacznie negatywne odwołania do terroryzmu i resentymentów antyniemieckich.

Exit mobile version