Francuscy parlamentarzyści przegłosowali ustawę zakazującą wielkim sieciom handlowym niszczenia produktów spożywczych. Od teraz przeterminowane lub uszkodzone jedzenie zamiast na śmietnik będzie trafiać do organizacji pomagającym ubogim.
Nowe przepisy obligują hipermarkety o powierzchni większej niż 400 metrów kw. do nawiązania współpracy z NGOsami, które zajmują się niesieniem pomocy potrzebującym. Hipermarkety muszą podpisać takie umowy do czerwca 2016 doku. W przeciwnym właścicielom wypadku grozi im grzywna do 75 tysięcy euro, a nawet kara pozbawienia wolności do 2 lat.
Zmiany obejmują również wprowadzenie do szkół programu edukacyjnego, mającego na celu uwrażliwienie młodych ludzi na problem głodu na świecie i marnotrawienia żywności. Podobne szkolenia będą również organizowane w prywatnych przedsiębiorstwach przez wydelegowanych przez państwo specjalistów.
W przypadku gdy żywność zdjęta z półek marketów nie będzie się już nadawała do spożycia – dyrekcja ma obowiązek przekazać ją organizacjom, które zajmują się kompostowaniem produktów organicznych lub przetwarzaniem ich na paszę dla zwierząt.
Projekt został opracowany przez Partię Socjalistyczną we współpracy ze organizacjami ekologicznymi. Celem wprowadzanych zmian jest ograniczenie skali marnotrawstwa żywności nad Loarą. Władze szacują, że dzięki nowym przepisom do 2025 roku ilość wyrzucanego jedzenia spadnie o połowę. Obecnie statystyczny obywatel Francji pozbywa się rocznie ok 30 kg produktów spożywczych rocznie o wartości 20 mld euro.
Ustawa została przyjęta przez aklamację przez Zgromadzenie Narodowe. Aby zapisy weszły w życie potrzebna jest jeszcze zgoda Senatu, jednak jak podkreślają komentatorzy – trudno się spodziewać sprzeciwu ze strony wyższej izby parlamentu.
Przeciwko projektowi protestują jednak kapitaliści. Właściciele wielkich sieci handlowych uważają, że ustawa nakłada na nich niepotrzebne restrykcje, które zwiększą koszty funkcjonowania ich przedsiębiorstw. Szef francuskiej Federacji Handlu i Dystrybucji, Jacques Creyssel narzeka, że rząd obarcza winą za marnotrawstwo markety, podczas gdy ponad 90 proc. żywności ląduję na śmietnikach przy gospodarstwach domowych.