Od 1 stycznia Francuzi mają prawo do nieodbierania telefonów i nieodpisywania na maile, które przełożeni przysyłają im po godzinach pracy. Uznano, że zmuszanie ludzi do bycia w ciągłym kontakcie z pracodawcą to nic innego jak bezpłatne nadgodziny.
Tydzień pracy wynosi nad Sekwaną 35 godzin. A od tego roku w wyjątkowych sytuacjach może być przedłużony wskutek porozumień zakładowych. Firmy, w których pracownicy zgodzą na jego wydłużenie, będą mogły pracować nawet 46 godz. tygodniowo, ale jedynie przez kwartał w ciągu roku.
Teraz rząd poprzez nowelizację ustawy zadbał o niezawracanie głowy pracownikom biurowym w domu. Nowy zapis we francuskim prawie pracy dotyczy niestety jedynie firm zatrudniających powyżej 50 pracowników i stanowi, iż pracownik nie jest zobowiązany do czytania, ani tym bardziej odpowiadania na służbowe wiadomości, jeżeli otrzymał je poza godzinami pracy.
Od teraz, nawet jeżeli pracownik przeczyta wiadomość ze służbowym poleceniem, to nie ma obowiązku go wykonać. Bez żadnych konsekwencji może zatem zignorować prośbę lub polecenie szefa o przesłanie pilnych danych lub super ważnego raportu i nie poniesie w związku z tym żadnej kary.