Akt III protestów „żółtych kamizelek”, czyli trzecia sobota manifestacji, stoi pod znakiem gwałtownych starć demonstrantów z policją w wielu miejscowościach Francji. Całość okolic Placu Gwiazdy w Paryżu, gdzie stoi Łuk Triumfalny, jest pogrążona w nieprzejrzystej chmurze. Tworzą ją dymy z płonących barykad i gazy łzawiące. Inny tłum „żółtych kamizelek” idzie Aleją Opery w kierunku Luwru i pałacu prezydenckiego. Rząd surowo potępił manifestacje i zapowiedział „zdecydowanie w zaprowadzeniu porządku”.
Po rozruchach w miniony tygodniu rząd postanowił zamknąć całość Pól Elizejskich. Od rana na wszystkich ulicach prowadzących do alei ustawiono bramki, które można było przekroczyć po przeszukaniu i pokazaniu dokumentów. Od strony Placu Gwiazdy szybko zrobił się korek, tłum zaczął naciskać i policja odpowiedziała salwami gazów łzawiących. W efekcie na samych Polach jest zaledwie ok. tysiąca manifestantów niosących wielki transparent „Macron, przestań brać nas za durniów”, a na Placu Gwiazdy i na odchodzących odeń ulicach trwają starcia tłumu „żółtych kamizelek” z policją.
Siły bezpieczeństwa odpychają manifestantów od Łuku Triumfalnego za pomocą salw gazów łzawiących, granatów hukowych, z pomocą wozów z działkami wodnymi i pałek. W zeszłym tygodniu policja wystrzeliła na Polach Elizejskich ponad pięć tysięcy granatów gazowych, dziś ten rekord zostanie z pewnością pobity. Tłum dzieli się na mniejsze grupy, wycofuje się na poboczne ulice, by znowu wracać pod Łuk Triumfalny. Manifestanci rzucają w policję kostkami brukowymi i czym popadnie. Jednego z policjantów dotkliwie pobito, gdy niespodziewanie został sam z tłumem. Ogółem, według tymczasowego bilansu, rannych jest kilkunastu policjantów i kilkudziesięciu manifestantów, prawie 200 osób zostało aresztowanych.
? GILETS JAUNES : 5500 manifestants réunis à Paris, 122 interpellations, 20 blessés (ministre de l’Intérieur). #1erDecembre #GiletsJaunes pic.twitter.com/RH6Y4SGcT9
— Infos Françaises (@InfosFrancaises) 1 grudnia 2018
Na Łuku Triumfalnym ktoś wypisał „Żółte kamizelki zatriumfują!”, ale ludzie skandują głównie „Macron do dymisji”. Ten sam okrzyk słychać w tłumie idących Aleją Opery, prawdopodobnie w nadziei dojścia pod Pałac Elizejski (siedzibę prezydenta) od strony Placu Zgody. Policja raczej do tego nie dopuści, zaangażowano wielkie środki bezpieczeństwa.
? Gilets Jaunes : l'Arc de Triomphe a été tagué par plusieurs individus. pic.twitter.com/2TQ1CAPvqY
— Infos Françaises (@InfosFrancaises) 1 grudnia 2018
Gdzie indziej na terytorium Francji manifestacje są na ogół spokojniejsze, ale w Nantes, Nicei i co najmniej kilku innych miejscowościach trwają podobne starcia, jak w Paryżu. Prawa ręka prezydenta Macrona premier Edouard Philippe pokazał się w telewizji, by potępić tę sytuację, potwierdził, że rząd nie ustąpi i „zaprowadzi porządek”.
Według ostatnich sondaży, ruch protestu przeciw spadkowi poziomu życia i neoliberalnym „reformom” Emmanuela Macrona, popiera od 75 do 84 proc. Francuzów. Dotychczasowe rozmowy przedstawicieli „żółtych kamizelek” z rządem nic nie dały.