François Fillon, prorosyjski konserwatysta, niespodziewanie znokautował konkurentów w pierwszej turze prawyborów na prawicy uzyskując ponad 44 proc. głosów. W drugiej turze zmierzy się z centrystą Alainem Juppé (28, 6 proc.), który bardzo długo uchodził za faworyta.
Nie było ani jednego sondażu, który przewidziałby choćby zbliżone wyniki. Wyborcy prawicy z jednej strony odrzucili kandydata, który ma poważne kłopoty z wymiarem sprawiedliwości (Sarkozy może nawet znaleźć się w więzieniu), a z drugiej postawili na polityka, którego program, w stylu „twardej prawicy” w kwestiach gospodarczych i obyczajowych, jest szeroko inspirowany postulatami antynatowskiego Frontu Narodowego w polityce zagranicznej.
Alain Juppé – wbrew wszelkim zapowiedziom – ma niewielkie szanse na zwycięstwo w drugiej turze prawyborów (27 listopada), co znaczy, że François Fillon jest w tej chwili najbardziej prawdopodobnym przyszłym prezydentem Francji. To on – według dzisiejszych przewidywań sondażowych – wiosną przyszłego roku zmierzy się z Marine Le Pen w drugiej turze wyborów prezydenckich.