– Francuska policja ma za małe uprawnienia, by skutecznie walczyć z terrorystami – obwieścił premier Manuel Valls. Polityk jest przekonany, że społeczeństwo jest zadowolone z obowiązywania stanu wyjątkowego i przyjmie z entuzjazmem projekt zmian w ustawie antyterrorystycznej.
Dziennik „Le Monde” zapoznał się z tekstem, który rząd Vallsa przesłał do Rady Stanu (organ opiniujący wszystkie projekty zmian prawa). Celem nowej ustawy ma być wyposażenie policji i prokuratury w narzędzia, za pomocą których będzie mogła skutecznie walczyć z terroryzmem i przestępczością zorganizowaną. W praktyce ustawa przewiduje, że nadzwyczajne uprawnienia organów ścigania obowiązujące podczas stanu wyjątkowego staną się ich zwykłymi prerogatywami. W imię „dbałości o bezpieczeństwo” ponownie ograniczone zostaną swobody obywatelskie. Francuzi, tak dumni z tego, że to w ich kraju wykuwała się idea praw człowieka, nic niewłaściwego w tym nie widzą. W niedawnym sondażu 90 proc. ankietowanych stwierdziło, że w imię „zapewniania bezpieczeństwa” chce dać organom ścigania większe możliwości.
Projekt ustawy daje policjantom prawo do przeszukiwania każdego mieszkania, samochodu, bagażu bez nakazu prokuratorskiego ani bez podania szczegółowego powodu. Do tej pory do przeprowadzenia przeszukania w nocy potrzebny był nakaz sądowy, a w przypadku lokali mieszkalnych obowiązywały jeszcze dodatkowe ograniczenia. Teraz znikną – wystarczy, by policjanci powzięli choćby luźne podejrzenie, że pojawiło się „zagrożenie dla życia i mienia”. Osoby powracające zza granicy za zagrożenie uznano z góry. Prokurator będzie mógł wyznaczyć im miejsce zamieszkania i objąć je stałym nadzorem. Ma to dotyczyć głównie przybywających z Syrii i Iraku, ale także każdego, kto „próbował udać się na teren działania grup terrorystycznych”.
Policja, jakżeby inaczej, będzie mogła nie tylko wylegitymować dowolną osobę, ale i aresztować każdego na cztery godziny, bez powiadamiania adwokata. Przepis ma dotyczyć również nieletnich. Ponownie wystarczy, by mundurowi uznali, że dany człowiek może mieć związek z terrorystami. Policjanci mają wreszcie dostać większe możliwości strzelania bez ostrzeżenia. Na razie do osób, które na ich oczach popełniły zabójstwo, jednak rozszerzanie katalogu zachowań, które można będzie pacyfikować na miejscu nie jest wykluczone.
[crp]