Świat wstrzymał oddech. Rakietowy odwetowy atak Iranu na amerykańską bazę w Iraku może stać się zarzewiem konfliktu, który może rozlać się na cały świat.
O godzinie 23:45 polskiego czasu amerykańska baza wojskowa Ajn al-Asad w Iraku i baza w Irbilu w irackim Kurdystanie (w obu stacjonują polscy żołnierze) zostały zaatakowane. Irańskie pociski rakietowe, wystrzelone z terytorium Iranu wyrządziły szkody w sprzęcie i prawdopodobnie w ludziach.
„Iran podjął i zakończył adekwatne samoobronne działania zgodnie z art. 51 Karty ONZ, kierując [pociski – przyp. red.] na bazę z której był rozpoczęty atak na naszych obywateli i wysokich urzędników”, powiedział minister spraw zagranicznych Iranu Mohammad Dżawad Zarif. Dodał, że Iran nie chce eskalacji wojny, ale będzie się bronić przed każdą agresją.
Po północy czasu polskiego wykonano kolejne uderzenie rakietowe. Korpus Strażników Islamskiej Rewolucji ogłosił, że każde państwo, które udostępni swoje terytorium do agresji na Iran, zostanie zaatakowane. Według napływających później informacji Irak został jednak uprzedzony o planach Teheranu, a tymczasowego premiera Adila Abd al-Mahdiego zapewniono, że Irakijczycy w uderzeniu nie ucierpią.
Iranian TV says Tehran has launched an attack on the Ain Al Asad American base in #Iraq pic.twitter.com/lEvI1Y1RYU
— کێشەی کۆمپیوتەر (@kishaycomputer) January 7, 2020
W nocy w powietrze podniesiono irańskie lotnictwo w odpowiedzi na wylot amerykańskich samolotów z terytorium baz w Iraku.
Prezydent Trump na TT napisał: „Wszystko w porządku! Pociski wystrzelono z Iranu w kierunku dwóch baz wojskowych w Iraku. Obecnie przeprowadzana jest ocena strat i szkód. Jak na razie dobrze! Mamy najpotężniejszą i najlepiej wyposażoną armię na świecie! Złożę oświadczenie jutro rano”. Ten cokolwiek infantylny wpis poprzedza główne wystąpienie prezydenta USA, które ma on wygłosić o godzinie 12.00 czasu polskiego. Na to oświadczenie czeka polski minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz, zanim zaprezentuje własne stanowisko. Wiele to mówi o sposobach prowadzenia polityki zagranicznej przez Warszawę.
Jacek #Czaputowicz o atakach Iranu na amerykańskie bazy: poczekajmy na oświadczenie prezydenta #USA @realDonaldTrump. Zobaczymy jak Stany Zjednoczone interpretują tę sytuację
— Trójka Polskie Radio (@RadiowaTrojka) January 8, 2020
Senator Ben Carding z Partii Demokratycznej powiedział w w CNN, że wojna z Iranem „nie leży w interesie Stanów Zjednoczonych”.
O 10.00 czasu polskiego amerykańska telewizja Fox News doniosła, że w wyniku ataku na obie bazy nikt nie zginął, zniszczony został jeden samolot amerykański. Ale liczenie strat wciąż trwa, a źródła irańskie informują o śmierci 80 „amerykańskich terrorystów”. Iran skierował do Rady Bezpieczeństwa i sekretarza generalnego ONZ pismo, w którym podkreśla, że Iran nie dąży do wojny i ostrzega przed eskalacją konfliktu w regionie. Działania USA nazwano w piśmie nieodpowiedzialnymi i bezprawnymi”. Amerykański republikański senator Lindsay Graham nazwał irański atak „aktem agresji”.
Polska opozycja niemal jednogłośnie domaga się wycofania polskich wojsk z Iraku. Przypomnijmy, że prezydent Duda zwołał Radę Bezpieczeństw Narodowego, ale nie zaprosił do niej przedstawicieli opozycji, która burzliwie zaprotestowała. Premier Morawiecki wystąpił w parlamencie, oświadczając, że na Bliskich Wschodzie „dochodzi do wymiany ciosów”. Zapewnił też, że polski rząd „trzyma rękę na pulsie”.
Maciej Konieczny z Lewicy powiedział na konferencji prasowej, że „w interesie Polski i światowego bezpieczeństwa jest deeskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie, deeskalacja konfliktu pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Iranem”. „Nasze zdanie podziela wiele sił międzynarodowych, wiele państw europejskich, ale także wiele sił w samych Stanach Zjednoczonych” – powiedział poseł. Wyraził przekonanie, że rząd i prezydent RP powinni „aktywnie działać na rzecz rozwiązań dyplomatycznych, które doprowadziłyby do deeskalacji, do zmniejszenia napięcia na Bliskim Wschodzie”.
„Jako Lewica chcieliśmy zadeklarować wszelkie możliwe poparcie dla prezydenta, dla rządu w działaniach na rzecz złagodzenia napięć na Bliskim Wschodzie. Wraz z naszymi partnerami europejskimi, z naszymi partnerami na Bliskim Wschodzie powinniśmy powiedzieć jednoznaczne nie dla wojny na Bliskim Wschodzie, nie dla wojny z Iranem” – mówił Konieczny. Dodał, że wsparcie wymaga „współpracy, dialogu i informacji”.
Monika Falej z Lewicy również oznajmiła, że szukać należy rozwiązań dyplomatycznych, a nie wojskowych.
#Minęła8|@FalejMonika: W konflikcie #IRANvsUSA jest wielka rola dyplomacji, żeby powstrzymać się od bezpośrednich ataków – szukając rozwiązań w rozmowach.
– Mamy rozmawiać i szukać rozwiązań dyplomatycznych, a nie wojskowych.Uważam, że Polska też powinna mieć tu znaczący głos. pic.twitter.com/tnMeTKIsno
— Lewica News ?️?? (@Lewica_News) January 8, 2020
Tymczasem polski wojskowy, gen. Roman Polko oświadczył w Polsacie News, że nie wyobraża sobie, by polskie wojska wyszły z Iraku. – I nie chciałbym, żeby taka sytuacja nastąpiła, bo oznaczałoby to oddanie pola terrorystom – podkreślał, nazywając w ten sposób nie amerykańskich terrorystów, w których kryjówkach przebywają polscy żołnierze, a stronę irańską. Polko wymienił też Polskę, obok Omanu i Japonii, w gronie państw, które mogłyby się zaangażować w rozmowy na Bliskim Wschodzie. Jego zdaniem Polacy są dobrze odbierani w oczach Irańczyków. Opinia to cokolwiek zdumiewająca po tym, gdy w ubiegłym roku Polska z radością zgodziła się na organizację na swoim terytorium konferencji, na której całą winę za napięcia na Bliskim Wschodzie USA zrzuciły na Iran.
– Ambasador Polski w Iraku Beata Pęksa została ewakuowana. Nie miało to związku z irańskimi atakami rakietowymi na amerykańskie bazy wojskowe w Iraku i nie była to decyzja polskich władz – przekazał Radiu ZET minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz. MSZ poinformowało, że dyplomatka „przebywa obecnie w Polsce, a decyzja ta miała na celu zapewnienie bezpieczeństwa”.