Site icon Portal informacyjny STRAJK

Gloryfikuje „Burego”, atakuje polskich prawosławnych. Od stycznia jest też ekspertką PISF

Druga edycja hajnowskiego marszu. Czoło pochodu, na banerze m.in. postać "Burego" / fot. Małgorzata Kulbaczewska-Figat

Hołubi ją IPN, radiowa jedynka dała jej przestrzeń na udzielenie wywiadu, w którym sformułowania obraźliwe dla polskich prawosławnych mieszały się ze stwierdzeniami zwyczajnie fałszywymi. Reżyserka Ewa Szakalicka wyrasta na nową bohaterkę „dobrej zmiany” – od tego roku zasiądzie w komisji eksperckiej Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.

Szakalicka to autorka filmu pt. „Podwójnie wyklęty”, którego głównym bohaterem jest jedna z najbardziej niechlubnych postaci polskiego antykomunistycznego podziemia – Romuald Rajs ps. Bury. Pamięć o jego morderstwach na prawosławnej ludności cywilnej w regionie Bielska Podlaskiego i Hajnówki nadal przejmuje tamtejszą społeczność grozą. Tym większą, że rosnące w siłę środowiska nacjonalistyczne coraz śmielej umieszczają „Burego” w galerii swoich bohaterów, twierdząc, że jego krwawy rajd przez Zaleszany, Szpaki, Końcowiznę, Zanie i Puchały Stare był „niezbędny dla walki z wrogami Polski”. „Bury” był gloryfikowany na dwóch marszach ku czci „wyklętych” w Hajnówce w lutym 2016 i 2017 r., a już w tym roku spotkanie ku jego czci zorganizował IPN. Głównym punktem programu był pokaz „Podwójnie wyklętego”.

Kilka dni po nim Ewa Szakalicka udzieliła Polskiemu Radiu wywiadu, w którym już nie tylko zachwycała się „Burym”, ale i atakowała prawosławną mniejszość w Polsce, kilka razy mijając się z prawdą, czasem w absurdalny sposób. Słuchacze mogli się np. dowiedzieć, że zabójstwa w Zaleszanach (wśród ofiar były dzieci) wynikały z istnienia we wsi… komórki Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi, natomiast w Szpakach pododdział „Burego” nie pacyfikował wsi, tylko stoczył heroiczną walkę. Reżyserka oskarżyła również Cerkiew prawosławną w Polsce o szarganie dobrego imienia „bohatera”, dokładając absurdalne stwierdzenie, że w Zbuczu k. Hajnówki znajduje się cerkiew pod patronatem zamordowanych przez jego oddział wozaków (patronami chrześcijańskich świątyń mogą być wyłącznie święci…).

Teraz bojowniczka o dobre imię krwawego „wyklętego” będzie brała udział w ocenianiu scenariuszy filmów dokumentalnych i uzyska realny wpływ na to, które projekty otrzymają państwowe dofinansowanie. Trudno nie mieć obaw o to, że – zwłaszcza w obecnym klimacie politycznym i w obszarze polityki historycznej – dzięki obecności Szakalickiej w PISF będziemy mieli za jakiś czas wątpliwą przyjemność oglądania kolejnych jednostronnych produkcji o jedynych słusznych żołnierzach.

– Bardzo interesuje mnie, co na temat tej nominacji myśli minister kultury Piotr Gliński (podlega mu PISF), który przez lata był związany z Białymstokiem (byłem jego studentem, wykłady oceniam wysoko). Swego czasu Pan minister recenzował prace naukowe dotyczące wydarzeń związanych ze zbrodnią „Burego” więc historię z przełomu stycznia i lutego 1946 roku zna bardzo dobrze – komentuje sprawę na Facebooku Seweryn Prokopiuk, działacz podlaskiego okręgu partii Razem, zaangażowanego w upamiętnianie ofiar „Burego”. I z goryczą zauważa: nikogo najwyraźniej w Ministerstwie Kultury nie rusza to, że jego pracownica za jednym zamachem obraziła, przy pomocy ogólnopolskiego medium, ponad 100 tys. obywateli.

Na szczęście przynajmniej w mediach społecznościowych – obok zalewu zachwytów nad „bohaterem” – znaleźć można jeszcze wpisy bardziej trzeźwe w wymowie.

Exit mobile version