Śledztwo powinno wyjaśnić motywy i ujawnić sprawcę, który około godziny 2.00 w nocy podpalił biuro poselskie Beaty Kempy.
Beata Kempa ma powody do lęku. Nieznany jak na razie sprawca podpalił jej biuro poselskie w rodzinnym Sycowie. Dokonał tego poprzez wrzucenie do środka pojemnika z łatwopalnym płynem. Najważniejsze, że nikt nie ucierpiał, choć szkody są zauważalne – wstępnie oceniono je na 7 tysięcy złotych. Sprawca zostawił zagadkową wiadomość: na drzwiach widnieje napis: „H-7102 21.21. CALIFOR UBER ALES NIE”. Ostatnie trzy słowa to tytuł utworu punkowego zespołu z lat 70. – Dead Kennedys.
Prokurator regionalny Piotr Kowalczyk powiedział PAP, że sposób działania sprawcy wskazuje na umyślne działanie. W związku z tym śledztwo poprowadzi wydział ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu.
Beata Kempa jest posłanką PiS, szefową kancelarii premier Szydło (pozostała na tym stanowisku w rządzie premiera Morawieckiego), znaną ze zdecydowanych prawicowych, antyuchodźczych poglądów.
Propisowskie media już rozpoczęły kampanię przekonującą, że podpalenie jest rezultatem zorganizowanej akcji przeciwko władzy PiS. Portal nizależna.pl zatytułował informacje o podpaleniu słowami: „Podpalono biuro poselskie minister Beaty Kempy! Czy antyrządowy obłęd ma jeszcze jakieś granice?”. Czekamy na dalszy ciąg.
(akt.) Jest dalszy ciąg. Telewizja Republika na swojej stronie napisała „chcieli podpalić Betę Kempę”. Przypomnmy, że atak nastąpił ok. 2.00 w nocy., kiedy w biurze nikogo nie było.