Pół miliarda złotych – taki zysk planuje zrealizować w 2018 roku Polska Grupa Górnicza. Jak na firmę działającą w branży pogrążonej jeszcze do niedawna w zapaści, jest to kwota astronomiczna. Trudno zatem dziwić się pracownikom, którzy oczekują, że spółka podzieli się z nimi profitami.
10-procentowej podwyżki oczekują związkowcy reprezentujący pracowników Polskiej Grupy Górniczej (PGG). Negocjacje w tej sprawie trwają już od tygodnia. 8 marca do zarządu spółki wpłynęło oficjalne pismo z żądaniami. Do środy nie udało się osiągnąć porozumienia. Dla strony pracowniczej, składającej się z przedstawicieli dwunastu działających w ramach spółki centrali, oznaczało to konieczność uruchomienia procedury sporu zbiorowego.
Związkowcy uważają, że trudno znaleźć argument za tym, by płace miały nie wzrosnąć. – Po pierwsze: dzisiaj nie ma już chętnych do pracy w PGG z powodu za niskich płac właśnie.Musimy czymś przyciągnąć kolejne pokolenia do górnictwa. Po drugie – przez pięć ostatnich lat pracownicy nie mieli podwyżek, wręcz poświęcili swoje wynagrodzenia zgadzając się na zawieszenie czternastek na dwa lata – wymienia w rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim” Przemysław Skupin, szef Sierpnia 80 w PGG.
Górnicy argumentują, że ostatnie lata były dla nich czasem poświęceń, Wielu z nich, w zamian za możliwość zachowania etatu, musiało się zgodzić na redukcje czasu pracy, wysokości wynagrodzenia, a wszyscy byli czasowo pozbawieni „czternastek”. Ich branża obecnie przeżywa rozkwit, głównie dzięki szybującym cenom węgla na rynkach światowych. Specjaliści podkreślają, że jest to efekt ograniczenia wydobycia w Chinach i kilku innych krajach, które eksportują najwięcej czarnego kruszcu i trudno się spodziewać spadków w najbliższym czasie, co jest kolejnym mocnym argumentem za podniesieniem płac w polskim przedsiębiorstwie.
Związkowcy powołują się na słowa wiceministra energii, Grzegorza Tobiszowskiego, który tydzień temu dostrzegł konieczność zwiększenia budżetu płac. – To jest pozadyskusyjne. Pozostaje tylko kwestia, jak sprawić aby nie spowodowały załamania planu inwestycyjnego – mówił przedstawiciel rządu 5 marca w Katowicach.
Problemem jest jednak postawa władz spółki, które nie była w stanie przedstawić jakiejkolwiek oferty. Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy PGG powiedział jedynie, że firma zamierza podjąć dialog ze związkowcami. Związkowcy podkreślają, że jeśli podczas najbliższych negocjacji nie usłyszą konkretnej propozycji, wówczas zaczną przygotowania do referendum strajkowego.