Chłopiec zmarł po czterech tygodniach leczenia w szpitalu w Barcelonie na dyfteryt, chorobę nienotowaną w Hiszpanii od 29 lat. Jego rodzice nie zaszczepili go umyślnie, przekonani przez ruchy przeciwników szczepionek. Teraz oskarżają je o śmierć syna.
Dyfteryt, zwany inaczej błonicą, to choroba wywoływana przez maczugowca błonicy. Szczepionkę na tę niezwykle groźną chorobę odkryli pod koniec XIX w. niemiecki bakteriolog, Emil von Behring i jego kolega z Japonii, Kitasato Shibasaburo. Von Behring za swoje dokonania dostał później nagrodę Nobla. Udoskonalana wielokrotnie szczepionka pozwoliła na całkowite niemal zwalczenie dyfterytu. Ostatnia epidemia miała miejsce w Rosji w latach ’90., od tego czasu odnotowywano pojedyncze przypadki, np. po trzęsieniu ziemi na Haiti czy w dzielnicach nędzy w Indiach. Błonica zabija jedną na dziesięć chorujących osób, wskaźnik ten jest znacznie wyższy wśród dzieci.
Ruchy antyszczepionkowe powstały wkrótce po tym, jak ludzkość wynalazła sposoby, żeby radzić sobie z śmiertelnymi chorobami, takimi jak błonica, gruźlica, polio czy odra. Zdaniem tych ruchów, szczepienia mogą powodować różne choroby, w tym autyzm, a nawet nowotwory. Brak szczepień jest groźny nie tylko bezpośrednio dla nieszczepionych dzieci, ale dla całego społeczeństwa – eliminacja chorób zakaźnych jest możliwa tylko przy wysokiej odporności całej populacji.
W zeszłym roku w Niemczech na odrę zmarł 2-letni chłopiec. Trzy lata temu ruchy antyszczepionkowe doprowadziły do wystąpienia w Kalifornii epidemii krztuśca, choroby zabijającej głównie dzieci w przedziale wiekowym 0-4.