20 lipca w Petersburgu znaleziono ciało 41-letniej kobiety. Dziś dowiedzieliśmy się, że to Jelena Grigoriewa, jedna z najbardziej znanych rosyjskich działaczek na rzecz praw człowieka.
Zwłoki aktywistki zostały znalezione w pobliżu jej domu. Według policji zgon nastąpił w nocy z piątku na sobotę. Na ciele były widoczne rany kłute i cięte twarzy, co wskazuje na szczególnie okrutne działanie sprawcy.
Grigoriewa była zaangażowana w działalność na rzecz praw człowieka. Upominała się o los więźniów osadzonych za aktywizm polityczny – zarówno w Rosji, jak i na Ukrainie. Największe zasługi miała jednak na polu walki o prawa osób LGBT, które, podobnie jak w Polsce, w Federacji Rosyjskiej są narażone na ataki ze strony homofobicznych bandytów, często związanych ze środowiskami kibicowskimi i skrajną prawicą. Zamordowana występowała w mediach, współtworzyła raporty o sytuacji mniejszości seksualnych w Rosji, a także współorganizowała wiele demonstracji, w tym również tę z 2015 roku w Moskwie, zaatakowaną przez bojówki prawicowych radykałów.
Działaczka od lat otrzymywała groźby, w tym również pozbawienia życia. Ostatnią sprawą, którą się zajmowała była głośna spraw sióstr Chaczaturian, oskarżonych o zamordowanie ojca, który znęcał się nad nimi i katował je przez lata.
Sprawcy zbrodni jak dotąd nie udało się zatrzymać, nie jest też jeszcze znana jego tożsamość. Informacja o ujęciu mężczyzny z Baszkirii, który rzekomo miał popełnić morderstwo, nie została potwierdzona przez rosyjskie służby.