„Gdzie nasze pieniądze, panie Gadomski?” – taki transparent zawisł przed wejściem do Instytutu Medycyny Pracy w Sosnowcu, który od roku zmaga się z ogromnymi długami. W listopadzie 2018 zadłużenie sięgało 7 mln zł. Według pracowników była to wina niegospodarnej i nieudolnej dyrektorki powołanej przez wiceministra zdrowia Zbigniewa Króla. W ostatnim czasie została wprawdzie odwołana, ale instytut ma zostać zlikwidowany. Na razie zapowiada się jednak, że pracownicy przez najbliższe miesiące w ogóle nie będą dostawać wypłat.
IPM w Sosnowcu to jedyna placówka w regionie, która zajmuje się zwalczaniem chorób zawodowych. Prowadzi także klinikę chorób zawodowych oraz ośrodek leczenia ostrych zatruć. Nie ma jednak szczęścia do kadr, ponieważ dyrektorka, która zarządzała placówką zanim przyszła tam Renata Złotkowska, usłyszała zarzuty prania brudnych pieniędzy. Złotkowska zaś placówkę „dobiła”.
W listopadzie ubiegłego roku jedna z pracownic mówiła:
– Straciliśmy mnóstwo pieniędzy przez ich nieudolność, bo instytut nie rozliczał się jak trzeba z programów, które realizował.
Wypowiedzenia dostało 19 na 26 pracowników naukowych. Dziś pomimo odwołania Złotkowskiej w ubiegłym tygodniu, wypłat nie ma – i nie będzie aż do momentu, kiedy zacznie się oficjalna likwidacja instytutu, poprzedzona uchwałą rządu. Dopiero wtedy ministerstwo obiecało wpłacić pieniądze na zaległe wynagrodzenia z odsetkami i uregulować długi placówki. Kiedy się to stanie? „W najgorszym wypadku w sierpniu” – twierdzą przedstawiciele resortu.
Jak podaje „GW”, kilka osób już odeszło z IMP dyscyplinarnie, czyli z powodu braku wynagrodzenia. Część lekarzy i pielęgniarek na oddziale toksykologii i w Regionalnym Ośrodku Ostrych Zatruć czeka na przeniesienie do szpitala św. Barbary. Niemniej konto IMP świeci pustkami. Powołana od ubiegłego czwartku na nową dyrektorkę Halina Stankiewicz błagała wiceministra Sławomira Gadomskiego o to, żeby ministerstwo wpłaciło na jedyne niezajęte przez komorników konto placówki pieniądze na dalsze działania, ponieważ pracownicy nie mają z czego żyć. Jednak kazano jej czekać na oficjalną rządową uchwałę, która ma się pojawić „najpóźniej w sierpniu”.