W tamtejszym parlamencie przedstawiono ustawę, która wprowadza surowe kary za przeprowadzenie zabiegu obrzezania z powodów innych niż medyczne. Grozi za to nawet 6 lat pozbawienia wolności.
Na Islandiii żyje 336 tysięcy osób, z czego 1500 stanowią muzułmanie, a 250 – wyznawcy judaizmu. Te społeczności stanowczo oprotestowały nowy projekt, twierdząc, iż uczyni on niemożliwym ich dalszą egzystencję w kraju.
Tymczasem ustawa ma poparcie niemal wszystkich partii. Politycy zgadzają się, iż jest to naruszanie podstawowych praw najmłodszych – zabiegi odbywają się najczęściej w domach, bez zachowania zasad sterylności i bez udziału lekarza, a także bez znieczulenia. Parlament przyrównał obrzezanie chłopców do obrzezania dziewczynek, które jest formalnie zakazane w całej Europie. Poza tym jest niezgodne z zasadami ONZ dotyczącymi praw dziecka.
Island vill förbjuda det många nordbor anser vara en pervers och kränkande sedvänja – manlig omskärelse för barn. Heja Island! ??https://t.co/OR0jcJSb8C
— Goten ?? (@gotiskaklubben) 19 lutego 2018
Jeżeli Islandia wdroży ustawę, będzie pierwszym europejskim państwem, które zdecydowało się na taki zakaz. Posłanka Silja Dögg Gunnarsdóttir z Partii Postępu, która przedstawiła w parlamencie projekt, argumentuje, że całkowicie szanuje wolność religijną i pozostawia ją rodzicom w kwestii edukacji religijnej czy przekazania przekonań. Ale sprzeciwia się okaleczaniu w imię rytuału religijnego.
Co ciekawe, katolicki biskup Reykjaviku David Tencer poparł protesty grup wyznaniowych. Napisał list otwarty do imama Salmanna Tamimiego ze stołecznego meczetu Ármúli. Wyraził w nim swoje wsparcie i próbę wprowadzenia ustawy nazwał „prześladowaniem na tle religijnym”.
„Chciałbym przede wszystkim powiedzieć, że dobrze rozumiem ideę obrzezania i że ta tradycja była i jest żywa pośród ludu Bożego Starego Testamentu, podobnie jak wśród wyznawców wiary muzułmańskiej” – pisał. – „Sam Jezus był obrzezany. (…) W pełni wspieramy muzułmanów i żydów w ich walce o swobodę wyznawania wiary”.
Z tego samego założenia wyszedł kardynał Reinhard Marx, przewodniczący Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej. Stwierdził, iż ustawa stygmatyzuje niektóre ze społeczności wyznaniowych.