Ambasadorowie 10 państw, w tym również Stanów Zjednoczonych otrzymali wezwania do stawienia się w siedzibie MSZ w Jerozolimie. Ich państwa podpadły wyrażeniem poparcia dla rezolucji ONZ, określającej osadnictwo na Zachodnim Brzegu Jordanu jako „nielegalne”.
Do izraelskiego resortu spraw zagranicznych zostali poproszeni przedstawiciele dyplomacji Chin, Egiptu, Francji, Hiszpanii, Japonii, Nowej Zelandii, Rosji, Ukrainy, Rosji, Urugwaju i Wielkiej Brytanii. Według agencji Reutera, wszyscy otrzymali reprymendę. Gniew Jerozolimy jest związany z poparciem przyjętej w piątek rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, wzywającej do wstrzymania izraelskiego osadnictwa na terytoriach państwa palestyńskiego. Na szczególne względy mógł liczyć ambasador USA, który spotkał się z premierem Benjaminem Netanjahu. Szef rządu miał „przedyskutować” z Danielem Shapiro stanowisko Waszyngtonu.
Piątkowa rezolucja została uchwalona w odpowiedzi na ustawę przegłosowaną na początku grudnia w Knesecie, legalizującą osiedla na Zachodnim Brzegu, zamieszkane przez 4 tys. Żydów. Nielegalne osadnictwo zostało zainicjowane po Wojnie Sześciodniowej w 1967 roku i trwa do dzisiaj. – Wszystkie izraelskie osiedla w Palestynie, niezależnie od tego, czy zostały wzniesione nielegalnie i zaakceptowane przez państwo post factum, czy też zbudowano je z pełnym poparciem rządu, z punktu widzenia przepisów międzynarodowych są nielegalne – mówił główny orędownik rezolucji Wysoki Komisarz ONZ ds. Praw Człowieka, Zeid Ra’ad Al Hussein. Jego działania zostały zwieńczone sukcesem. Decyzją Rady Bezpieczeństwa osiedla zostały uznane za”pozbawione mocy prawnej i stanowią rażące pogwałcenie prawa międzynarodowego”. Izrael ustami swojego premiera, określił rezolucję jako „stronniczą i haniebną”.