Były prezydent po raz kolejny dał popis kompletnego braku kontaktu z rzeczywistością.
Tym razem chodzi o dzieła sztuki malarskiej, które były na wyposażeniu Pałacu Prezydenckiego. Za czasów jego prezydentury, już w 2014 roku urzędnicy ujawnili ważne braki. Chodzi o dwa obrazy – „Gęsiarki” Romana Kochanowskiego oraz „Bydło na pastwisku” pędzla nieznanego autora. To najcenniejsze z artefaktów, które zaginęły, ale nie jedyne. Jak podają dziennikarze dziennika „Fakt” brakuje też figurki rycerza na marmurowej podstawie oraz sprzętu elektronicznego, a mianowicie mini-wieży Yamaha wstawionej do Pałacu w 2009 roku.
Z doniesień medialnych wynika, iż ówczesny szef Kancelarii Prezydenta – Jacek Michałowski uzyskał wiedzę w sprawie tajemniczych zaginięć tych przedmiotów, ale sam Komorowski nie został powiadomiony, gdyż liczyli na to, iż wcześniej, czy później wszystkie te rzeczy zostaną znalezione.
Dziennikarze poprosili o komentarz również samego Bronisława Komorowskiego, który nie przepuszcza ostatnio żadnej okazji, by niezawodnie błysnąć elitarną niezdarnością, brakiem wyczucia i zrozumienia rzeczywistości.
– Jakieś tam obrazki, tak, zniknęły, no, trzeba je znaleźć – powiedział PBK w rozmowie z dziennikarzem radia RMF. Stwierdził także, że samo sprawdzanie stanu posiadania rzeczy należących do państwa, a nie osoby prywatnej, jest „nie na miejscu”.
Przypomnijmy, że całkiem niedawno były prezydent tłumaczyć się musiał z wynajętego przez Kancelarię Prezydenta mieszkania w centrum Warszawy za, bagatela, 2,5 tys. zł. Gdy dziennikarze „Faktu” ustalili, iż jest to nie więcej niż połowa realnej wartości rynkowej takiej nieruchomości w tej lokalizacji, PBK powiedział, że wspomniane 2,5 tys. to duża kwota oraz że „dotrwa w tym mieszkaniu” do momentu zakupu nowego.
Trochę szkoda, że Komorowski nie zechciał rok temu zainwestować takiej sumy np. w odnalezienie zaginionych artefaktów z Pałacu Prezydenckiego, ale, z drugiej strony, bliższa koszula ciału.