Site icon Portal informacyjny STRAJK

„Jakieś tam obrazki zniknęły” – kolejna kompromitacja Komorowskiego

Lukasz Kaminski KPRP

foto: Lukasz Kaminski KPRP UWAGA!!! Zdjęcia pochodzące z oficjalnego serwisu fotograficznego Kancelarii Prezydenta RP mogą być wykorzystywane jedynie w celu ilustrowania materiałów, dotyczących działań Prezydenta RP. Jakakolwiek ingerencja w integralność zdjęcia - w tym kadrowanie czy obróbka graficzna - jest niedozwolona. Wszelkie wykorzystywanie zdjęć pochodzących z oficjalnego serwisu fotograficznego Kancelarii Prezydenta RP w celach komercyjnych lub w materiałach o charakterze politycznym jest zabronione. Publikacja lub kontekst wykorzystania zdjęcia nie może naruszać dobrego imienia Rzeczpospolitej Polskiej, Prezydenta RP, Jego Rodziny i Kancelarii Prezydenta. Publikujący zdjęcia zobowiązuje się do podpisania ich autora oraz źródła ich pochodzenia.

Były prezydent po raz kolejny dał popis kompletnego braku kontaktu z rzeczywistością.

Tym razem chodzi o dzieła sztuki malarskiej, które były na wyposażeniu Pałacu Prezydenckiego. Za czasów jego prezydentury, już w 2014 roku urzędnicy ujawnili ważne braki. Chodzi o dwa obrazy – „Gęsiarki” Romana Kochanowskiego oraz „Bydło na pastwisku” pędzla nieznanego autora. To najcenniejsze z artefaktów, które zaginęły, ale nie jedyne. Jak podają dziennikarze dziennika „Fakt” brakuje też figurki rycerza na marmurowej podstawie oraz sprzętu elektronicznego, a mianowicie mini-wieży Yamaha wstawionej do Pałacu w 2009 roku.

Z doniesień medialnych wynika, iż ówczesny szef Kancelarii Prezydenta – Jacek Michałowski uzyskał wiedzę w sprawie tajemniczych zaginięć tych przedmiotów, ale sam Komorowski nie został powiadomiony, gdyż liczyli na to, iż wcześniej, czy później wszystkie te rzeczy zostaną znalezione.

Dziennikarze poprosili o komentarz również samego Bronisława Komorowskiego, który nie przepuszcza ostatnio żadnej okazji, by niezawodnie błysnąć elitarną niezdarnością, brakiem wyczucia i zrozumienia rzeczywistości.

– Jakieś tam obrazki, tak, zniknęły, no, trzeba je znaleźć – powiedział PBK w rozmowie z dziennikarzem radia RMF. Stwierdził także, że samo sprawdzanie stanu posiadania rzeczy należących do państwa, a nie osoby prywatnej, jest „nie na miejscu”.

Przypomnijmy, że całkiem niedawno były prezydent tłumaczyć się musiał z wynajętego przez Kancelarię Prezydenta mieszkania w centrum Warszawy za, bagatela, 2,5 tys. zł. Gdy dziennikarze „Faktu” ustalili, iż jest to nie więcej niż połowa realnej wartości rynkowej takiej nieruchomości w tej lokalizacji, PBK powiedział, że wspomniane 2,5 tys. to duża kwota oraz że „dotrwa w tym mieszkaniu” do momentu zakupu nowego.

Trochę szkoda, że Komorowski nie zechciał rok temu zainwestować takiej sumy np. w odnalezienie zaginionych artefaktów z Pałacu Prezydenckiego, ale, z drugiej strony, bliższa koszula ciału.

 

Exit mobile version