Kolejna odsłona narastającego konfliktu pomiędzy Arabią Saudyjską a Iranem. MSZ Iranu sugeruje, że lotnictwo saudyjskie celowo wystrzeliło rakiety w stronę budynku ambasady w Sanie – stolicy Jemenu. Saudyjczycy zaprzeczają, twierdząc, że ładunki spadły na pozycje szyickich rebeliantów.
Zdarzenie miało miejsce podczas nalotów na pozycje bojowników Huti w centralnej części stolicy. Według strony irańskiej poważnie naruszona została konstrukcja ambasady. Nikt nie zginął, jednak kilku pracowników ochrony placówki odniosło obrażenia. – Arabia Saudyjska jest odpowiedzialna za szkody wyrządzone budynkowi i obrażenia odniesione przez część załogi – mówił Hosejn Dżaber Ansari – rzecznik prasowy ministerstwa spraw zagranicznych Iranu podczas wywiadu dla telewizji publicznej IRIB.
Arabia Saudyjska potwierdziła, że faktycznie naloty na Sanę miały miejsce, jednak według Ar-Rijadu bombardowania były prowadzone z „chirurgiczną dokładnością”, a ich celem były wyłącznie wojskowe obiekty zajmowane przez Hutich. Rzecznik sunnickiej koalicji, której przewodniczy państwo Saudów, Ahmad Asari, przypomniał, że sojusz wystosował wcześniej apel do wszystkich państw mających swoje placówki w Sanie o przekazanie współrzędnych obiektów dyplomatycznych. Nie powiedział jednak, czy takie dane zostały udostępnione przez Teheran. Generał Asari zapewnił również, że zostanie przeprowadzone śledztwo w sprawie szkód wyrządzonych irańskiemu przedstawicielstwu.
Iran is condemning what it calls a Saudi-led airstrike that struck its Yemen embassy https://t.co/N7Ns2F0i67 pic.twitter.com/Qx4SJtO3qp
— CNN (@CNN) styczeń 7, 2016
Tymczasem irańskie media przedstawiają jemeński incydent jako dowód na to, że Arabia Saudyjska dąży w trwającej od tygodnia rozgrywce do eskalacji napięcia. Przypomnimy, że w sobotę doszło do spalenia saudyjskiej ambasady w Teheranie oraz uszkodzenia konsulatu w Meszhedzie. Dokonały tego tłumy szyitów, protestujących przeciwko wykonaniu przez ar-Rijad egzekucji 47 osób, wśród których był ceniony szyicki duchowny – Nimr an-Nimr. W reakcji na zajście Arabia zerwała stosunki dyplomatyczne z Iranem, a dwa dni później ogłosiła zamrożenie współpracy gospodarczej oraz zawieszenie połączeń lotniczych pomiędzy krajami. W ślad za ar-Rijadem dyplomatów irańskich wydaliły państwa gospodarczo i politycznie zależne od niego zależne: Bahrajn, Sudan, Katar, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Dżibuti. Iran odpowiedział wprowadzeniem zakazu importu saudyjskich towarów. O tym, że Teheran przegrywa jak na razie rozgrywkę dyplomatyczną na szczeblu międzynarodowym świadczy fakt, że na poziomie Organizacji Narodów Zjednoczonych postulat potępienia egzekucji nie został poparty przez żadne znaczące mocarstwo, natomiast większość państw wyraziło zaniepokojenie aktem agresji na saudyjską placówkę dyplomatyczną.