Znalazły się w nim takie twarze jak Andrzej Rozenek, Katarzyna Piekarska, Grzegorz Napieralski, Dariusz Joński, a na czele stanęła Barbara Nowacka. Roboczo nazwali się „Inicjatywa 20 lutego”. Zamierzają podkraść elektorat umierającemu SLD.
– Chcemy zjednoczyć ludzi lewicy i centrolewicy – ogłosiła enigmatycznie Barbara Nowacka. L20 – bo taki przyjęli skrót, opowiadają się za: „propagowaniem wolności i swobód obywatelskich, równouprawnienia, sprawiedliwości społecznej, silnego i niezależnego samorządu oraz świeckiego państwa”.
Nie wszyscy są mile widziani w nowych lewicowych strukturach. Kazimiera Szczuka, która również dołączyła do projektu, zapytana, czy widzi w nim nowego szefa Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Włodzimierza Czarzastego, odpowiedziała natychmiast: – Oczywiście, że nie! – dodając, że l20 ma skupiać wszystkich rozczarowanych dotychczasowym, „betonowym” kursem starego SLD. Andrzej Rozenek z kolei zamknąłby drzwi przed Leszkiem Millerem. Jak twierdzi, były przewodniczący „nie mieści się w wymaganiach”, bo „żeby struktura była wiarygodna, musimy współpracować z ludźmi, którzy nie oszukali wyborców”.
To wszystko zupełnie inaczej przedstawia Dariusz Joński: – Przecież to nie ma być żadna nowa partia ani rywal dla Sojuszu. Chcemy po prostu, by na ponad trzy lata przed wyborami powstało szerokie forum do dyskusji na temat naszej przyszłości. Bo jakiś kierunek trzeba obrać i sądzę, że wiem jaki. To proste, jeśli się nie zjednoczymy, lewica zginie – powiedział w rozmowie z dziennikarzami Onetu.
Dodał też, ze w przyszłości chce nawiązać współpracę ze wszystkimi lewicowymi ugrupowaniami. Na razie chętne do współpracy są: Zieloni, Unia Pracy, Twojego Ruchu, SLD. Deklaracje póki co zawężają się do ogólników. Ich inauguracyjne spotkanie odbędzie się w najbliższą sobotę 20 lutego w Warszawie.
[crp]