To już oficjalne: Jolanta Brzeska honorową obywatelką Warszawy. Aktywistka walcząca o prawa lokatorów z reprywatyzowanych kamienic, która przypłaciła swoje zaangażowanie życiem, została uhonorowana 10 lat po śmierci.
Jolanta Brzeska została zamordowana w marcu 2011 r., a sprawców tego czynu nigdy nie wykryto. Pierwsze śledztwo w tej sprawie umorzono po dwóch latach, przy czym prokuratura sugerowała, że nie można wykluczyć wersji o samobójstwie kobiety. W 2016 r. na polecenie Zbigniewa Zbiory podjęto śledztwo na nowo. Dotąd nikt jednak nie usłyszał zarzutów.
Honorowe obywatelstwo się należało
Piotr Ciszewski, działacz Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów, nie ma wątpliwości, że Jolanta Brzeska już dawno powinna zostać w ten sposób uhonorowana.
– Organizacje lokatorskie wnioskowały o to już na początku roku, aby uczcić dziesiątą rocznicę śmierci działaczki, czyli 1 marca. Wówczas nie udało się ze względu na gierki PO. Teraz nadanie honorowego obywatelstwa powinno iść w parze z naprawieniem krzywd wynikających z grabieży budynków w ramach reprywatyzacji – mówi aktywista w rozmowie z Portalem Strajk.
Liberałowie do końca przeciw
Koalicja Obywatelska bardzo starała się nie dopuścić, by Jolanta Brzeska została uczczona choćby po śmierci. Gdy w połowie maja wniosek o przyznanie jej honorowego obywatelstwa złożyli z kolei radni PiS, głosami KO punkt ten zdjęto z porządku obrad. Kiedy został zgłoszony ponownie – radni KO doprowadzili do połączenia projektu uchwały w sprawie Brzeskiej z głosowaniem nad honorowym obywatelstwem dla… Andrzeja Rzeplińskiego, byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego.
Posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska, komentując na Facebooku decyzję radnych, przypomniała o śledztwie w sprawie zabójstwa Brzeskiej, które nie przyniosło żadnych konkretnych efektów.
– Lokatorzy i Lewica niezmiennie domagają się powołania komisji śledczej, która wyjaśni okoliczności jej śmierci. Niech sprawiedliwości stanie się zadość! – wezwała działaczka Nowej Lewicy.