Kamil Grosicki, 83-krotny reprezentant Polski, zawodnik klubu z najlepszej i najlepiej opłacanej piłkarskiej ligi na świecie, zdecydował się dorobić zachwalając okna firmy o wdzięcznej nazwie Dobroplast.
Grosicki od czterech lat występuje na angielskich boiskach. Jego zarobki w West Bromwich Albion wynoszą 900 tysięcy euro rocznie. W latach 2014-2017 reprezentował barwy francuskiego Stade Rennais, inkasując rocznie 700 tys. euro. Wcześniej przez trzy lata grał w tureckim Sivassporze, gdzie jego gaża wynosiła pół miliona euro rocznie. A zatem Kamil Grosicki od 10 lat nie schodzi poniżej dwóch milionów złotych rocznego przychodu, do czego trzeba doliczyć również premie i honoraria z PZPN za sukcesy kadry narodowej.
Podpisanie kontraktu z Dobroplast
Wydaje wam się, że to fura szmalu i zero zmartwień? Kamil Grosicki postanowił sobie jeszcze dorobić. Niedawno podpisał kolejny kontrakt, tym razem nie z klubem z Premier League, a z rodzimą firmą Dobroplast. Piłkarz, znany dotąd z dynamicznych rajdów i celnych dośrodkowań, sprawdzi się terasz w nowej roli – promotora sprzedaży okien i drzwi.
Jak donosi portal Wirtualne Media, właśnie wystartowała pierwsza odsłona kampanii „Okna dbające o Dom” z udziałem Grosickiego. Główne aktywności skupią się na internecie, punktach sprzedaży stacjonarnej i social mediach – w tym na Instagamie Kamila Grosickiego. Kampania będzie promować sklep internetowy Dobroplastu.
Dziś rano piłkarz uraczył ponad pół miliona swoich fanów następującym zwierzeniem:
„Policzyliśmy z Dominiką, że w czasie mojej kariery żyliśmy w wielu krajach, w różnych strefach klimatycznych, gdzie nieraz było za chłodno a nieraz za ciepło. Zawsze jednak najważniejszy był dom i rodzina. Dla mnie współpraca z oknami Dobroplast – obecnymi w 30 krajach świata, jest szansą aby powiedzieć, jak ważny jest dom i to jak spędzasz w nim każdą chwilę. To jest naprawdę dobry produkt, który zadba o nasz dom, niezależnie od tego gdzie zdecydujemy się zamieszkać. Sprawdźcie tutaj (adres internetowy sklepu)”
Format mistrza sportu poznaje się nie tylko po jego wyczynach na arenie, ale również poza nią.