Z pewnością nie wszyscy z 224 pasażerów, lecących z Szarm-el-Szejk do St. Petersburga ponieśli śmierć w wypadku; egipscy ratownicy, którym udało się odnaleźć wrak, słyszą dobiegające z wewnątrz głosy ocalałych. Przyczyny wypadku są na razie nieznane, chociaż pojawiają się hipotezy o zamachu terrorystycznym.
Na pokładzie znajdowało się siedmioro członków załogi i 217 pasażerów, w tym 17 dzieci – piątka z nich z całą pewnością nie żyje. Znaczną większość osób na pokładzie stanowili rosyjscy turyści, wracający z wakacji nad Morzem Czerwonym. Prawdopodobnie znaczna większość z nich zginęła. Maszyna spadając rozpadła się na dwie części – tylna spłonęła całkowicie, przednia uderzyła o skałę. Ratownicy wydobyli już ponad 100 ciał, jak na razie nie znaleziono żywych ludzi, jednak – jak poinformowali agencję Reuters egipscy ratownicy – z części wraku słychać głosy, co oznacza, że ktoś jednak ocalał; trwają prace ratunkowe. Władze Egiptu wysłały na miejsce 45 ambulansów. Samolot spadł w regionie Arish, w samym centrum Płw. Synaj, ze względu na złą pogodę ratownikom trudno było dotrzeć na miejsce.
Samolot wystartował o 3.51, u celu miał się znaleźć o 13.51. Już 23 minuty po starcie zniknął z radarów – wcześniej piloci zgłaszali problem techniczny i prosili o możliwość lądowania na najbliższym lotnisku. Potem maszyna – prawie 20-letni Airbus A-321, należący do rosyjskich linii Metrojet – straciła łączność. Egipscy ratownicy znaleźli już czarne skrzynki – wkrótce więc dowiemy się, co się działo w kokpicie i dlaczego doszło do katastrofy. Władimir Putin złożył już oficjalne kondolencje rodzinom ofiar.
Zarówno Egipt, jak i Rosja deklarują wszczęcie śledztwa, które ma wskazać odpowiedzialnych za tragedię. Mimo braku dowodów, wszędzie mówi się o prawdopodobnym zamachu – tereny, nad którymi przelatywał Airbus w momencie utraty łączności, są w dużej mierze opanowana przez egipskie ramię bojowników z Państwa Islamskiego, zaś Rosja włączyła się ostatnio w wojnę w Syrii, bombardując m.in. pozycje IS. Władze Egiptu twierdzą, że na razie nie ma żadnych dowodów na to, żeby przyczyną katastrofy był zamach terrorystyczny, za najbardziej prawdopodobne uważa się usterki techniczne.