Fakt tzw. zachowań dziwacznych, jak definiuje je medycyna, u Donalda Trumpa raczej nie powinien dziwić. Niemniej warto przyjrzeć się wczorajszemu incydentowi, gdyż w Polsce pada on na podatny grunt spiskowo-rusofobiczny, co sprawia, iż prawdopodobnie nie pozostanie bez echa.
Znany z ignorancji, rasizmu i rozlicznych fobii amerykański miliarder kandydujący na stanowisko prezydenta USA jako nominowany partii republikańskiej nie zrobił niczego, co jakością odbiegałoby od jego dotychczasowych zachowań. Problem w tym, że w swoim wczorajszym wygłupie nawiązał do Rosji, czyli nowego Imperium Zła.
– Rosjo, jeśli mnie słyszysz, to chcę powiedzieć, iż mam nadzieję, że uda ci się znaleźć i dostarczyć nam pozostałe 30 tys. e-maili. Nasze media z pewnością cię ozłocą! – wrzasnął Trump podczas 45-minutowej konferencji. W jej trakcie odpowiadał na pytania dotyczące ataku hackerskiego i włamań na serwery Partii Demokratycznej.
Korespondencję prowadzoną pomiędzy prominentami Partii Demokratycznej ujawniła wprawdzie nie ambasada Federacji Rosyjskiej w Waszyngodnie, tylko WikiLeaks, ale głównodowdzący kampanią Hillary Clinton, Robby Mook, postanowił zrzucić odpowiedzialność za powstałą sytuację na Władimira Putina. W odpowiedzi na to załoga WikiLeaks opublikowała Tweet z informacją, iż przywykła już do tego rodzaju oskarżeń – „ostatnio byliśmy Mossadem”, czytamy w wczorajszym wpisie. Przypomnijmy, ujawnione e-maile dowodzą m.in. wysiłków, jakie partia podjęła, by zdyskredytować Berniego Sandersa, kontrkandydata Clinton w prawyborach prezydenckich, jak również elementarnego braku demokracji i szacunku dla wielu „euroatlantyckich wartości”.
Zarówno prywatna zimna wojna Hillary Clinton, jak i głupowate komentarze Trumpa to specyficzny koloryt amerykańskiej polityki. Polska, jako tania kopia USA, z pewnością wzmoże grzmoty o „rosyjskim niebezpieczeństwie”, ale też łatwiej będzie tutaj tą narracją się posłużyć przy opisywaniu tego zdarzenia. Wszak nie dalej jak kilka dni temu Jacek Żakowski, najukochańsza duszeńka polskich liberalno-demkoratycznych kół wzajemnej adoracji, obwieścił swą wątpliwość co do niewykluczonej afiliacji Trumpa przy rosyjskim wywiadzie.