Czy „dobra zmiana” będzie zmuszona się zmierzyć z niezadowoleniem następnej grupy zawodowej? Do strajkujących lekarzy już niebawem mogą dołączyć pracownicy Polskiej Grupy Górniczej.
Prawdopodobieństwo wybuchu otwartego konfliktu, jak podaje „Rzeczpospolita”, jest całkiem realne. Skupiający najwięcej pracowników PPG związek zawodowy Sierpień’80 zarządził pogotowie strajkowe w kopalni Ruda, utworzonej niedawno na skutek połączenia trzech innych zakładów: Bielszowice, Halemba-Wirek i Pokój. Wiadomo już, że na pewno odbędzie się referendum strajkowe, które zaplanowane zostało na 7 listopada.
Wynik głosowania jest nietrudny do przewidzenia. Przedstawiciele związku nie ukrywają, że nastroje wśród górników są bojowe. Po części wynika to z niespełnionych obietnic złożonych wcześniej przez zarząd spółki. Chodzi o wypłacenie pracownikom wyrównania za 2016 rok z funduszu płac oraz wprowadzenia jednolitego wynagrodzenia dla wszystkich części kopalni Ruda. Związkowcy domagają się wypłaty dodatkowej premii w wysokości do 1 tysiąca złotych na osobę.
Czy strajk jest realny? Przemysław Skupin z Sierpnia’80 w rozmowie z „Rzeczpospolitą” tłumaczy, że związek jest w procedurze sporu zbiorowego i zamierza wykorzystać „wszystkie możliwe narzędzia do walki o prawa pracownika”. Dziennik „Fakt” podaje z kolei, że protesty są również efektem nieporozumień pomiędzy związkową wierchuszką a członkami zarządu. Sierpień’80 rozważa również przeprowadzenie strajku ostrzegawczego, dwugodzinnego, który miałby się odbyć 6 listopada.
Kopalnia Ruda nie jest jedyną, w której narasta niezadowolenie wśród załogi. Wyrównań płacowych domagają się również pracownicy innej kopalni PGG, w Rybniku. Ich żądania są jeszcze wyższe – 2 tys. zł na pracownika. Tam również działa Sierpień’80 i również nad tym zakładem unosi się widmo strajku.