Przerażony chłopiec z pistoletem przystawionym do głowy trzymany przez żołnierza w nazistowskim mundurze i podpis mówiący o ofiarach Powstania Warszawskiego – oprawa kiboli Legii Warszawa podczas meczu z Astaną wywołała sporo emocji. Prawie nikt jednak nie zwrócił uwagi, że wizualizacja jest kopią kadru z radzieckiego filmu wojennego.
Kunszt radzieckiej sztuki filmowej wciąż wywiera wpływ na zjawiska społeczne. Nawet w Polsce i to w środowisko słynącym z trybalistycznego antykomunizmu. Przekonało się o tym 25 tys. osób, które zasiadło na trybunach stadionu przy ul. Łazienkowskiej. Legia Warszawa poległa wprawdzie z mistrzem Kazachstanu, odpadając tym samym z boju o Ligę Mistrzów, jednak kibicom na długo pozostanie w pamięci oprawa z tego meczu.
Oprawa na miarę historii Warszawy – przejmująca aż do bólu w wymowie… Widziałem wiele na Legii, ale takiej jeszcze nigdy… #LEGAST ?? pic.twitter.com/mB65XUB982
— Roman Kołtoń (@KoltonRoman) August 2, 2017
Można mieć oczywiście zastrzeżenia co do podpisu „Niemcy zabili podczas Powstania Warszawskiego 160 tysięcy osób, w tym tysiące dzieci”, obciążającego odpowiedzialnością za zbrodnię konkretny naród, nie zbrodniczą ideologię, ale należy docenić gust filmowy kreatorów widowiska. Kadr pochodzi bowiem z dzieła”Idź i patrz” (1985) wybitnego radzieckiego reżysera Elema Klimowa – wspaniałej ekspresjonistycznej produkcji ukazującej wojenny dramat ludności cywilnej, okrucieństwo żołnierzy, którzy w imię nacjonalistycznej ideologii mordują i okaleczają w bestialski sposób. Miejmy nadzieję, że fani z „Żylety” wyciągną wnioski z przekazu mistrza, którego obraz ich zafascynował. Życzymy im powodzenia na tej drodze.