Site icon Portal informacyjny STRAJK

Konwencję stambulską zbada Trybunał Konstytucyjny. Morawiecki: „Jestem przeciwnikiem rewolucji ideologicznej”

Nie natychmiastowe wypowiedzenie, a skierowanie do Trybunału Konstytucyjnego: takie postępowanie w sprawie konwencji stambulskiej zapowiedział na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. Przekonywał przy tym, że jego rząd broni kobiet przed przemocą domową.

O możliwości wypowiedzenia przez Polskę konwencji, której celem jest kompleksowa ochrona przed przemocą i dyskryminacją na tle płci, pierwsza napomknęła, jak pisaliśmy na Portalu Strajk, minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg. Kilka dni później Zbigniew Ziobro potwierdził: jego resort zarekomendował ministerstwu rodziny wypowiedzenie konwencji. Zapowiedzi te spotkały się ze stanowczą reakcją organizacji feministycznych i lewicowych. Na ich wezwanie kobiety protestowały w kilkunastu miastach Polski, w Warszawie pod siedzibą ultrakonserwatywnej fundacji Ordo Iuris. Równocześnie w mediach pojawiały się spekulacje, że wypłynięcie tematu konwencji to efekt wewnętrznych tarć w rządzie i propagandowa zagrywka Zbigniewa Ziobry, który chce pokazać się prawicowemu elektoratowi jako człowiek stanowczy i nieustający w walce z „zagrożeniem gender”.

Konferencja Morawieckiego z jednej strony potwierdziła, że sprawa konwencji stała się przedmiotem gry politycznej, z drugiej – nie uspokoiła organizacji kobiecych. Premier co prawda nie mówił jak wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski, który nazwał dokument „sztandarowym, lewackim, neomarksistowskim narzędziem do niszczenia polskiej rodziny”, ale zasugerował, że jest przeciwnikiem „rewolucji ideologicznej”, a takową niesie konwencja stambulska. Dodał też, że wątpliwości wyrażane względem konwencji są w jego przekonaniu uzasadnione. W przekonaniu szefa rządu ze zwalczaniem przemocy domowej o wiele lepiej radzi sobie jego własny gabinet.

Morawiecki zapowiedział odesłanie konwencji stambulskiej do Trybunału Konstytucyjnego, gdzie może ona zostać uznana za niezgodną z ustawą zasadniczą, ale może też utknąć na długo, co będzie oznaczało „zamrożenie” tematu. W dalszej części konferencji prasowej premier zarzekał się, że wątpliwości wobec konwencji nie oznaczają przyzwolenia na przemoc i zapewniał, że jego rząd z całą stanowczością zamierza stawać w obronie kobiet i dzieci. Przywołał m.in. przyjętą w tym roku ustawę antyprzemocową, przewidującą przyśpieszony tryb opuszczenia mieszkania, gdzie doszło do przemocy, przez sprawcę tejże.

Exit mobile version