To piąta już próba broni nuklearnej, przeprowadzona przez Koreę Północną. Ta miała największą siłę z dotychczasowych.
Najbliżsi sąsiedzi KRLD reagują nerwowo. Japonia ustami premiera Shinzo Abe wyraziła najwyższe zaniepokojenie. Rząd Korei Południowej zwołał nadzwyczajne posiedzenie swojej Rady Bezpieczeństwa Narodowego, Chiny wzmocniły monitoring radioaktywności w rejonach przygranicznych z KRLD. Minister spraw Zagranicznych Rosji, jednego z niewielu graczy, którzy mogą istotnie wpłynąć na Koreę Północną, oznajmił, że Rosja jest „poważnie zaniepokojona” próbami jądrowymi w Korei Północnej i stoi na stanowisku, że muszą być przestrzegane rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ, które zakazały prób z bronią jądrową.
Wyraźne granie na nosie całemu światu i podnoszenie napięcia w regionie jest, paradoksalnie, wszystkim na rękę. KRLD może podbijać swoje znaczenie, by podczas ewentualnych rozmów móc stawiać większe żądania pomocy międzynarodowej w zamian za rezygnację z dalszych prób jądrowych. Nieskrywającemu militarystycznych ambicji premierowi Japonii może to pomóc w zmianie pacyfistycznego statusu Japonii. Rosja, w przypadku ewentualnych rozmów, może po raz kolejny wystąpić jako możliwy do zaakceptowania przez KRLD partner do rozmów. USA zaś zapewne czekają tylko, kiedy Korea Północna wyprodukuje rakietę, zdolną dosięgnąć wybrzeży USA i wtedy wykorzystają tę sposobność, by skonsolidować swoich sojuszników tyleż przeciw KRLD, ileż przeciw Rosji, tym razem od wschodu.