Jednym z troskliwych purpuratów okazał się, znany fundamentalista katolicki, metropolita poznański – bp. Stanisław Gądecki.
3 listopada w centrum Poznania grupa tzw. młodzieży patriotycznej brutalnie pobiła Syryjczyka wykrzykując rasistowskie hasła i obraźliwe sformułowania wobec uchodźców oraz wyznawców islamu. Incydent wywołał olbrzymi entuzjazm osób skupionych wokół inicjatywy tytułującej się Marszem Niepodległości; w mediach społecznościowych pojawiło się bardzo wiele pochwał i gratulacji dla napastników. Również fani takich partii jak KORWiN oraz pokrewnych jakościowo organizacji wyrażali się o czynach poznańskich specjalistów od czynnego patriotyzmu z wielkim uznaniem. Dysonans wzbudziło dopiero ujawnienie pełnych danych ofiary – okazało się, że doktliwie pobity Syryjczyk jest chrześcijaninem.
M.in. dlatego wraz z Gądeckim pobitego odwiedził również przebywający w Polsce patriarcha Syrii – Grzegorz Laham III. – Z regionu, w którym mieszka napadnięty, 33 wioski zostały całkowicie zniszczone, a wszystkie kościoły zburzone – tłumaczył abp. Gądeckiemu.
Metropolita poznański podkreślił zaś, że przyczyną pobicia (sic!) może być „złe rozumienie Ewangelii” oraz „nierozumność jednostki”.
– Trzeba modlić się o to, by każdy człowiek był przyjmowany u nas jak członek jednej wielkiej rodziny – podkreślił abp Gądecki i dodał – Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że taki incydent w mediach znajduje swoje odbicie w Polsce i na świecie, utwierdzając opinię o polskim zasklepieniu. Jeden człowiek nierozumny dokonuje nierozumnych aktów, ale opinia przenosi się na innych – zauważył w rozmowie z dziennikarzami abp Gądecki.
O dziwo, trzeba było brutalnego rasistowskiego incydentu, aby bp. Gądeckiego, jednego z charyzmatycznych liderów polskiego integryzmu katolickiego, ujrzeć w akcie humanistycznej, naturalnie przyrodzonej człowiekowi wrażliwości. Gądecki znany był dotąd z takich oto bon motów jak ten:
Obecnie groźnym wyzwaniem jest – lansowana pod płaszczykiem programu równościowego – ideologia genderyzmu. Niektórym rodzicom podoba się uczenie chłopców, że winni po sobie sprzątać, a nie czekać, aż zrobią to za nich dziewczynki. Pociągające jest również hasło, że wszyscy ludzie są sobie równi i mają prawo do szczęścia. Lecz jednocześnie rodzice często nie uświadamiają sobie tego, że w imię przezwyciężania stereotypów uwarunkowanych kulturowo ukazuje się przy okazji różne modele partnerskie jednopłciowe jako równoważne rodzinie.
Życzymy całemu polskiemu episkopatowi, aby ta humanistyczna ewolucja stała się – czym rychlej – nową jakością tej instytucji.