Kończą się pracę nad ustawą o ochronie ziemi. Z informacji, które przenikają do mediów, wyłania się zatrważający obraz. O tym, czy właściciel będzie mógł sprzedać ziemię, będzie decydować rządowa agencja. Wyjątek? Związki wyznaniowe. One będą handlować gruntami bez ograniczeń.
Ustawa, nad którą pracowali w ostatnich miesiącach posłowie z komisji rolnictwa, zakłada drastyczne utrudnienia w obrocie ziemią rolną. W myśl nowego prawa do przeprowadzenia takich transakcji nie wystarczy już zgoda dwóch osób i akt notarialny. Już niebawem będzie do tego wymagana zgoda Agencji Nieruchomości Rolnej, a ta będzie mogła storpedować każdą umowę bez podania powodu, nawet jeśli będzie to proste przekazanie ziemi spadkobiercom czy darowizna. Co więcej, ANR po udaremnieniu próby sprzedaży ziemi będzie uprawniona do jej zakupu po cenie przez siebie ustalonej.
Przepisy będą kuriozum na skalę europejską. – To realny powrót do średniowiecza – mówi Ewa Kucharska, ekspertka z zakresu prawa rolnego. – Wprowadzenie takich obostrzeń spowoduje gwałtowny spadek cen nieruchomości, na czym stracą przede wszystkim osoby z obszarów wiejskich, którym sprzedaż ziemi umożliwia często wysłanie dziecka na studia do dużego miasta bądź zakupienie dla niego mieszkania.
Okazuje się jednak, że regulacje nie będą dotyczyć Kościołów i związków wyznaniowych. Oznacza to, że Kościół katolicki dostał od rządu kolejny drogi prezent: w przeciwieństwie do zwykłych obywateli i osób prawnych będzie miał nieograniczoną swobodę w obrocie gruntami, co realnie uczyni go monopolistą na rynku. Minister rolnictwa wyjaśniał mętnie, że chodzi tutaj o darowizny od rolników, którymi Kościół się opiekuje, jednak takie wytłumaczenie wzbudziło na sali sejmowej jedynie ogólne rozbawienie. Poseł PiS Jan Krzysztof Ardanowski przekonywał z kolei, że ograniczenia nałożone na Kościół byłyby niegodziwe, gdyż ten został „ograbiony” z ziemi w czasach Polski Ludowej.
Skandaliczna poprawka PIS wyłączająca kościoł rzymskokatolicki i inne z ustawy o obrocie ziemią (via @ArturDunin) pic.twitter.com/NxzI28k1c1
— Michał Zieliński (@PopPolityk) March 30, 2016