Na płycie Ryku Głównego dorożkarskie konie „smażą się” już od rana. Przepisy pozwalają im przejść do cienia dopiero po 13.00 kiedy temperatura przekroczy 28 stopni. Obrońcy praw zwierząt powiedzieli: „dość tego” i złożyli zawiadomienie o znęcaniu.
Już w ubiegłym roku Krakowskie Stowarzyszenie Ochrony Zwierząt zwracało się do Jacka Majchrowskiego o całkowity zakaz dorożek na rynku. „Nie możemy akceptować sytuacji, w której konie ciągnące ciężkie dorożki z turystami narażone są na utratę życia i zdrowia z powodu upałów, w jakich przychodzi im pracować, z powodu smogu czy ruchu ulicznego” – pisali do prezydenta, ale odpowiedź, jakąś uzyskali z Wydziału Spraw Administracyjnych ratusza, była więcej niż niesatysfakcjonująca. Miasto było oburzone, że apel obrońców praw zwierząt „dyskredytuje i bagatelizuje wszystkie działania wypracowane na przestrzeni lat przez Urząd Miasta Kraków”. Bo przecież po 13.00 konie mogą stanąć w cieniu na postojach zastępczych.
Tylko że tak się nie dzieje. W ostatnich dniach temperatura 30 stopni odczuwalna była już koło 9.00-10.00, konie zaś musiały się męczyć. Według obrońców praw zwierząt miasto tylko udaje troskę, a dorożkarze (o czym alarmują media już nawet sami turyści) prawie w ogóle nie poją zwierząt.
„Alarmująca sytuacja trwa już od kilku tygodni, ale w ostatnich dniach konie wykorzystywane są do wożenia turystów nawet w temperaturach sięgających 50 stopni Celsjusza, co grozi m.in. zasłabnięciami i udarami. A wszystko to dzieje się przy pełnej aprobacie władz miasta z urzędującym prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim na czele, który ponosi pełną odpowiedzialność za kompromitujące regulacje magistratu w tym zakresie i osobiście ich broni” – napisało stowarzyszenie w zawiadomieniu do prokuratury.
– Liczymy nie tylko na rzetelne postępowanie prokuratorskie, ale także na opamiętanie prezydenta Krakowa, który natychmiast powinien wprowadzić zakaz wykorzystywania koni do wożenia turystów w największe sierpniowe upały. Każdy dzień zwłoki zwiększa bowiem ryzyko tragedii, której ofiarą może paść nie tylko niewinne zwierze, ale także wizerunek naszego miasta – mówi Agnieszka Wypych, przewodnicząca KSOZ w rozmowie z „Gazetą Krakowską”.
Miasto tłumaczy się: – Jesteśmy w trakcie przeprowadzania badań 40 koni, które ciągną dorożki po ulicach Krakowa. Naukowcy z Uniwersytetu Rolniczego sprawdzają w jakiej kondycji są zwierzęta i jaki wpływ na ich zdrowie mają upały – powiedział Dariusz Nowak z Urzędu Miasta. Badania powinny być skończone za około 3 tygodnie. Być może wówczas jest szansa na wydłużenie godzin zacienionych postojów.
Ale KSOZ uważa, że to pozorowane ruchy, bo w sezonie konie i tak będą cierpieć od upałów, pracując ponad siły. „Wystawiania zwierzęcia domowego lub gospodarskiego na działanie warunków atmosferycznych, które zagrażają jego zdrowiu lub życiu” jest karane nawet 2 latami pozbawienia wolności. Dlatego postanowiono powiadomić prokuraturę, nie czekając na zakończenie badań.