Stojącego w „Galerii Wielkich Polaków” w krakowskim Parku Jordana majora Zygmunta Szendzielarza spotkał afront – ktoś oblał monument czerwoną farbą. To już drugi tego rodzaju „atak” na pomnik „wyklętego”.
„Gdy prawica śpi – lewactwo się uaktywnia” – ubolewał na Twitterze kwartalnik „Wyklęci”.
W taki sposób lewactwo rozpoczyna obchody swojego jutrzejszego święta… Dewastacja popiersia mjr. „Łupaszki” w krakowskim Parku Jordana. Jestem przekonany, że takich przypadków będzie więcej. Gdy prawica śpi, lewactwo się uaktywnia.
fot. Józef Wieczorek pic.twitter.com/86vPCTrzI5— Kwartalnik Wyklęci (@KwartWykleci) 30 kwietnia 2018
Prezes Towarzystwa Parku im. dr Henryka Jordana Kazimierz Cholewa zgłosił sprawę małopolskiej policji.
– To celowe działanie polityczne. Komuś zależało na tym, żeby pomnik pozostał jak najdłużej uszkodzony. Zaczyna się długi weekend, kiedy służby miejskie nie pracują w normalnym trybie i kiedy bardzo wiele osób odwiedza park – stwierdził.
Funkcjonariusze szukają sprawców i zachęcają, aby zgłaszać się na komisariat z informacjami dotyczącymi aktu wandalizmu. Trzeba przyznać, że lokalni dewastatorzy pomników trzymają wspólny front, ewidentnie wymierzony w idoli polskiej prawicy: w przeszłości w Parku Jordana dewastowane były pomniki Danuty Siedzikówny „Inki” oraz gen. Ryszarda Kuklińskiego. „Łupaszce” też się już dostało.
W jego alejce stoi w rządku jeszcze trzech wyklętych: „Pług”, „Zapora” i „Laluś”. Ten ostatni nie załapał się już na objęcie monitoringiem, jednak nie cieszy się zainteresowaniem dewastatorów, w przeciwieństwie do majora.
Nietrudno się domyślić, że oblanie pomnika jednego z najbardziej osławionych bohaterów podziemia niepodległościowego czerwoną farbą to odprysk oburzenia, które wywołała decyzja władz Białegostoku o nazwaniu nowo powstałej ulicy właśnie jego imieniem.
W Radzie Miasta, gdzie większość ma Prawo i Sprawiedliwość, 15 radnych poparło skandaliczny pomysł. W dodatku otwarcie nowej ulicy będzie zbiegać się w czasie z rocznicą pacyfikacji przez ludzi „Łupaszki” dwóch prawosławnych wsi: Potoków (powiat białostocki) oraz Wilukowa (powiat hajnowski). Zginęli wówczas niewinni ludzie, w tym troje dzieci.