„Solidarność” działająca przy KGHM dostrzegaja, że władza traktuje bogatą spółkę czysto instrumentalnie. Na biurko Mateusza Morawieckiego trafił właśnie list. Związkowcy piszą m.in. że obecna polityka stanowi „fundamentalne zagrożenie dla funkcjonowania przemysłu miedziowego”.
– My niżej podpisani Przewodniczący Komisji Zakładowych NSZZ”Solidarność” działających w KGHM Polska Miedź S.A. i Spółkach zależnych, z ogromnym niepokojem obserwujemy co dzieje się z „klejnotem w koronie polskiej gospodarki” – jak jest nazywana Polska Miedź. Od samego początku przejęcia przez Prawo i Sprawiedliwość władzy politycznej obserwujemy niekończący się „eksperyment” i karuzelę osób we władzach spółki KGHM i spółek zależnych – pisze „Solidarności” do premiera Mateusza Morawieckiego.
Kontynuacja takiej polityki, według związkowców, może się skończyć tragicznie. Już teraz chaos i niekompetencja wywołane przez pisowskich kolesi skutkują „nierozwiązywaniem nagromadzonych problemów z nieudanymi inwestycjami zagranicznymi, krajowymi, zadłużeniem Spółki i wzrostem zobowiązań pozabilansowych, pogarszającymi się warunkami pracy, wzrostem kosztów, rozbudową rad nadzorczych i zarządów” Ta sytuacja, jak wskazuje „Solidarność” przekłada się na „fundamentalne zagrożenie dla funkcjonowania przemysłu miedziowego i zakończy się tragicznie dla naszych miejsc pracy.”
To jednak nie koniec listy przewinień. Związkowcy mówią wprost o kokretnych przypadkach. Według nich ustawiony jest konkurs na członlów zarządu KGHM, który rozstrzygnięty ma zostać teoretycznie 22 czerwca, jednak, „już dzisiaj wiadomo, że prezesem zarządu zostanie Marcin Chludziński, wiceprezesem zarządu ds. finansów Roger de Bazelaire Yves, wiceprezesem zarządu ds. produkcji Ryszard Jaśkowski”
Ocena takiej sytuacji jest jednoznaczna: „To jest czysta hipokryzja i obłuda. Za konkursem i decyzjami rady nadzorczej kryją się politycy, którzy nie mają cywilnej odwagi, aby wziąć bezpośrednią odpowiedzialność za swoje decyzje” – piszą związkowcy.
„Solidarność”, dotychczasowy sojusznik PiS na wszystkich frontach przed „dalszym ryzykowaniem kilkudziesięcioma tysiącami miejscami miejsc pracy” a także przed „zabawami i eksperymentami”. Działacze zaznaczają, że Polska Miedź potrzebuje programu ratunkowego, a nie nepotycznej karuzeli.
Kopie pisma trafiły również do prezydenta Andrzeja Dudy, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego oraz do przewodniczącego NSZZ „Solidarność” Piotra Dudy.