Wśród odznaczonych wczoraj przez prezydenta Kawalerów oraz Dam Orderu Orła Białego znalazły się postaci, z których wkładem w rozwój polskiej nauki czy kultury dyskutować nie można. Były tam również – ciężko oprzeć się wrażeniu – odznaczenia nadane po linii politycznej zgodności.
– Dziękuję za całe wasze dotychczasowe życie, wybitne z punktu widzenia Polski. Order Orła Białego ma wielkie znaczenie dla Rzeczypospolitej. W ten order wpisana jest polska historia – powiedział PAD wręczając odznaczenia na Zamku Królewskim w Warszawie. Wyróżnieni zostali: sportsmenka Irena Kirszenstein-Szewińska, Michał Kleiber – wieloletni prezes Polskiej Akademii Nauk, kompozytor Michał Lorenc… i tu następuje przeskok: Wanda Półtawska, Zofia Romaszewska i Bronisław Wildstein.
Trzy ostatnie sylwetki budzą w mediach najwięcej kontrowersji. Ciężko oprzeć się wrażeniu, że Andrzej Duda postanowił dopieścić katolickie środowiska poprzez odznaczenie Wandy Półtawskiej, przyjaciółki Karola Wojtyły, której wkład w walkę o większą niezależność kobiet i prawo do decydowania o własnej rozrodczości jest po prostu szkodliwy. Środowiska czujące nieustającą potrzebę negowania okresu PRL w polskiej historii i legitymizowania własnego antykomunizmu dopieścił prezydent, przyznając wysokiej rangi odznaczenie autorowi pamiętnej „Listy Wildsteina”. Order dla Zofii Romaszewskiej to również ukazanie „jedynego słusznego wzorca” opozycyjnej, solidarnościowej młodości oraz dowartościowanie środowiska Solidarnych 2010 i przyległości. To ewidentnie nominacje po partyjnej, propisowskiej linii.
Prezydent podziękował wyróżnionym za „wybitne życie”: – Wybitne życie z punktu widzenia państwa polskiego, a także służby dla polskiego społeczeństwa. Służby często w bardzo trudnych czasach. Służby odważnej bez obawy, nie tak jak dzisiaj, tylko o krytykę, ale bez obawy często o prześladowanie, czasem więzienie. Tak było – mówił.