Nazywa się podobnie, jak lider ruchu: Paweł Kukiz-Szczuciński. To prawdopodobnie daleki kuzyn znanego muzyka. Jest psychiatrą i pediatrą. Weryfikował kandydatów na listy wyborcze byłego lidera Piersi, ale deklaruje, że nie podziela poglądów większości członków klubu. Pracował m.in. na granicy syryjsko-libańskiej, gdzie leczył dzieci uchodźców.
To bardzo ciekawa postać na tle ksenofobicznych poglądów prezentowanych zarówno przez lidera ruchu, jak i jego członków. Paweł Kukiz-Szczuciński ma na koncie współpracę z Polskim Centrum Pomocy Międzynarodowej, które pomaga najbardziej potrzebującym Syryjczykom, poszkodowanym przez działania wojenne. Fundację tę założyła Polka Rana Gabi, która do 10. roku życia mieszkała w Libanie. Kukiz-Szczuciński pracował w Bire przy granicy syryjsko-libańskiej, chcąc uczyć się od tamtejszych lekarzy.
Jest zdecydowanym przeciwnikiem referendum w sprawie zgody na przyjęcie uchodźców, które postuluje Kukiz’15. – Niezależnie od niego, gdy tym ludziom nie pomożemy na miejscu, to oni i tak tu przyjadą – powiedział doradca Kukiza dla „Rzeczpospolitej”. Na dzień dzisiejszy Polska zgodnie z deklaracją złożoną przez poprzednią premier Ewę Kopacz w Brukseli, przyjąć ma 7 tysięcy uchodźców z Bliskiego Wschodu. Kukiz-Szczuciński twierdzi, że to śmieszna liczba, ponieważ „tyle ludzi mieszka w Libanie w dwóch wioskach”.
W rozmowie z „Rz” lekarz powiedział również, że w Libanie uchodźcy co prawda są sekowani, płacą np. niebotyczne czynsze sięgające 160 dolarów, maja też problemy z dostępem do edukacji dla siebie i swoich dzieci, jednak w przeciwieństwie do krajów UE, w Libanie nie słychać o przestępstwach popełnianych przez migrantów. Doradca Kukiza mówi, że to dlatego, że nie tłoczy się ich w ośrodkach, lecz wtapia w miejscową ludność. Stopniowo bariery same zostaną zniesione.
Kukiz-Szczuciński wziął również udział w spotkaniu dla członków klubu Kukiz’15 z ambasadorem Syrii w Polsce. Idris Majja był pod wrażeniem doświadczenia polskiego lekarza. Obaj doszli do wniosku, że Syria pragnie przede wszystkim pomocy na miejscu. Relokacja uchodźców wygeneruje tylko nowe problemy.
– Postaram się namówić Pawła Kukiza, może następnym razem pojedzie tam ze mną – powiedział Kukiz-Szczuciński dziennikarzom „Rz”.
[crp]