Mówi się, że ruch skupiony wokół Pawła Kukiza jest konglomeratem gromadzącym szereg różnych poglądów politycznych, często wewnętrznie sprzecznych, zintegrowanych wstrętem do obecnej klasy politycznej. Nowy populizm, nakreślający matrycę antagonizmu społecznego na linii lud – establishment, przy jednoczesnej kontestacji istniejących partii politycznych jest zjawiskiem obecnym w co najmniej kilku państwach europejskich. Słabnąca legitymizacja i bezradność wobec kryzysu ekonomicznego partii chadeckich i socjaldemokratycznych, które przez ostatnich 60 lat naprzemiennie sprawowały władzę, wyzwoliła w społeczeństwach Europy nową energię. Powstają nowe formacje – SYRIZA, Ruch Pięciu Gwiazdek, Podemos. Ta pierwsza już sprawuję władzę, ostatnia w kolejnych wyborach brawurowo zdobywa kolejne bastiony starego porządku. W Grecji, Włoszech czy Hiszpanii antagonizm lud – elita wyrażony jest językiem klasowym: sprzeciwem wobec wyzysku i demontażu osłon socjalnych, żądaniem opodatkowania wyzyskiwaczy i przywrócenia kontroli społecznej nad gospodarką.
W Polsce ruch zbuntowanych jest raczej przytuliskiem dla zdezorientowanych, niż formacją, która byłaby zdolna dokonać realnej zmiany społecznej. Kukiz gromadzi wokół siebie ludzi, których poglądy wchodzą ze sobą w kolizję nie tylko na szczeblu grupy, ale również na poziomie jednostkowym. Badania społeczne pokazują, że wyborcy rockmana żądają jednocześnie drastycznego ograniczenia roli państwa w gospodarce – obcięcia mitycznie rozdętego socjalu oraz zagwarantowania przez państwo bezpieczeństwa ekonomicznego – zasiłków dla potrzebujących, bezpłatnej służby zdrowia. Chcą wyższych płac i ograniczenia patologii umów śmieciowych, a zarazem domagają się likwidacji kodeksu pracy i płacy minimalnej. Ruch Kukiza jest specyficzna postacią postpolitycznej mazi, w której rozpłynęło się wszystko co spójne, logiczne i racjonalne. I stało się najgorsze, co mogło się stać – ta amorficzna wielość znalazła ukojenie pod skrzydłami agresywnego geszefciarza pozującego na antysystemowca, estetycznie i politycznie odrażającej hybrydy Tymińskiego z Wałęsą, za którego plecami czai się biznesowa arystokracja z Centrum im. Adama Smitha, Związkiem Przedsiębiorców i Pracodawców i innymi Lewiatanami. Paweł Kukiz jako polityk przypomina postać Kolesia Git, znanego bohatera youtubowych kreskówek – faceta, który uprawia bezmyślną kontestacje dla samej kontestacji, a efektem jego buntowniczych wygłupów są wyłącznie szkody i kuriozalne sytuacje (patrz tutaj). Taki czynnik syntezujący reakcyjny nacjonalizm, gospodarczy liberalizm i bezkierunkową rebelię jest jedną z form obrony statusu quo przed potencjalnym zagrożeniem ze strony przyduszonego butem kapitalizmu społeczeństwa.