Po raz kolejny pod Centrum Kultury Tureckiej w samym sercu Warszawy zgromadziła się grupa aktywistek i aktywistów, którym nie jest obcy los więźniów politycznych represjonowanych przez rząd Recepa Tayyipa Erdogana.
Protest wpisuje się w międzynarodową kampanię solidarności z tureckimi więźniami politycznymi, którzy podjęli za kratami strajk głodowy. Domagają się zwolnienia uwięzionych aktywistów Ludowej Partii Demokratycznej (HDP), lewicowej i prokurdyjskiej, a także tego, by skazanemu na dożywocie przywódcy Partii Pracujących Kurdystanu Abdullahowi Ocalanowi pozwolono na wizyty prawników i rodziny. Inicjatorka strajku, 55-letnia burmistrzyni Viranşehiru Leyla Güven, głoduje od ponad 11 tygodni. W ostatni piątek sąd wypuścił ją z aresztu, gdzie znajdowała się od początku ubiegłego roku, w związku z krytykowaniem inwazji tureckiej na Afrin. Kobieta nadal jednak nie przyjmuje pokarmów; kolejni więźniowie niedługo wejdą w dziesiąty tydzień dramatycznego protestu.
Podczas demonstracji Rafał Rudnicki, redaktor serwisu Kurdystan.info przypominał, że w Turcji „podstawą” do aresztowania może być nawet krytyczny wobec władz wpis w mediach społecznościowych, nie mówiąc już o szerzej zakrojonej działalności społecznej, politycznej czy dziennikarskiej. Podkreślał, że więźniów politycznych w Turcji jest kilkadziesiąt tysięcy, wielu z nich przebywa w bardzo trudnych warunkach, niektórzy są poddawani torturom, kobiety zaś spotyka przemoc seksualna. Wiele miejsca poświęcił demaskowaniu hipokryzji Europy, która układa się z Turcją i płaci jej znaczne sumy pieniędzy, by zagwarantować sobie tymczasowe rozwiązanie kryzysu uchodźczego. Pieniądze te, zaznaczał Rudnicki, idą następnie na zakup m.in. wytwarzanego w Europie uzbrojenia, które jest wykorzystywane do interwencji w Syrii czy pacyfikowaniu Kurdów we wschodniej Turcji. W Afrinie, napadniętym przez Turcję w ubiegłym roku, doszło do prawdziwej czystki etnicznej – miejscową ludność siłą „zastąpiono” przybyłymi z innych regionów Syrii zwolennikami muzułmańskiego fundamentalizmu.
„Precz z tyranem Erdoganem!”, „Solidarność z więźniami politycznymi!” – skandowało kilkanaścioro zgromadzonych. Na banerze przygotowanym przez Inicjatywę Pracowniczą zapisano również w językach polskich i kurdyjskim, iż Kurdowie i Kurdyjki nie są same. Eksponowano również flagi YPG, sztandar antyfaszystowski i międzynarodowy symbol lewicy – czerwoną flagę.
– Kilkuset więźniów związanych z partią HDP to osoby, które zostały wybrane w demokratycznych wyborach albo do parlamentu, albo do samorządu – podkreślił Rafał Rudnicki w rozmowie z Portalem Strajk. – Niektórym z nich postawiono zarzuty propagandy terrorystycznej, za co mogą zostać skazani na dwa-trzy lata więzienia, ale innych oskarżono o działalność w organizacji terrorystycznej, co jest już zagrożone wyrokiem 25 lat więzienia. I takie wyroki zresztą już zapadały. Część osadzonych znajduje się w więzieniach typu K, czyli faktycznie w izolacji, nie ma do nich dostępu.
Czy istnieje ryzyko, że któreś ze strajkujących umrze w więzieniu? – Nie można tego wykluczyć – zaznaczył aktywista, przypominając, że Kurdowie już w przeszłości stosowali tę formę walki o swoje prawa i były przypadki, gdy faktycznie tureckie władze pozwalały na śmierć protestujących.
Rudnicki powiedział również, że część tureckich Kurdów jest zdecydowana stawiać opór polityce Erdogana. W sprawie Leyli Güven i innych strajkujących odbyła się w Diyarbakirze duża demonstracja solidarnościowa, co w obecnym kontekście było aktem sporej odwagi (protest skończył się zresztą zatrzymaniami aktywistów). – Przestrzeń do walki politycznej jest bardzo ograniczona – powiedział. – Część osób popchnęło to do walki zbrojnej, rekruci napływają do baz PKK w Iraku. Przed wyborami samorządowymi planowanych na marzec HDP podjęła współpracę z partiami kurdyjskimi, z którymi dotąd nie była w najlepszych relacjach, ale trudno liczyć na to, że czysto demokratycznymi metodami zostanie osiągnięty przełom. Może być tak, jak do tej pory, gdy świeżo wybrani burmistrzowie zaledwie po kilku dniach byli zatrzymywani – podsumował aktywista.