Site icon Portal informacyjny STRAJK

Kuriozalne wypowiedzi Millera w TVN24

Leszek Miller był wczoraj gościem Katarzyny Kolendy-Zaleskiej w „Faktach po faktach” w TVN24. Niektóre z jego wypowiedzi spokojnie można by włożyć w usta zadeklarowanych polityków prawicy.

flickr.com/LukasPlewnia

Szczególnie kuriozalnie wybrzmiały słowa szefa SLD na temat uchodźców. Miller od dawna stoi w tej kwestii ramię w ramię z prawą stroną sceny politycznej, twierdząc, że „Polska to biedny kraj, biedniejszy niż targana kryzysami Grecja” – nie ma więc odpowiednich warunków, by przyjmować wszystkich uciekających przybyszów. Wczoraj stwierdził, że Polsce przychodzi płacić za błędy kanclerze Merkel, która najpierw zaprosiła Syryjczyków do Europy, potem jednak postanowiła „wycofać zaproszenie” i nakazała państwom Unii rozdzielić uchodźców między siebie. Miller niczym rasowy polityk prawicy powiedział, że „warto się postawić i zaprezentować narodowy punkt widzenia”.

Proszony o potwierdzenie pogłosek, jakoby w jego partii trwała akcja „odmładzanie”, przewodniczący nie odpowiedział jednoznacznie. Prowadząca zapytała, czy rzeczywiście ma zamiar zrezygnować z przywództwa w SLD. Miller odpowiedział wymijająco – na kolejnym zjeździe Sojuszu „nie zamierza ubiegać się o stanowisko przewodniczącego”. Tym samym jednak nie wykluczył możliwości, iż wybiorą go (mimo woli) członkowie partii. Powiedział, że na razie nie wymieni nazwisk swoich faworytów na stanowisko nowego przewodniczącego, aby nie drażnić „reszty”. Zaprzeczył, jakoby „chował się” w cieniu podczas kampanii wyborczej Zjednoczonej Lewicy.

Prowadząca „Fakty po faktach” podsumowała dyskusję słowami „Jest pan zadziwiająco blisko PiS-u”.

Exit mobile version