Trwa strajk załogi International Paper Kwidzyn. Amerykański potentat nie zamierza się dzielić wypracowanym zyskiem z pracownikami. Ci sięgnęli po sprawdzony środek dialogu – odmowę pracy. Od wczoraj w fabryce produkcja jest zawieszona.
Zarząd fabryki amerykańskiego potentata w dziedzinie produkcji wyrobów z papieru i tektury w ostatnich dniach poprzedzających strajk zachowywał się tak, jakby nie dawał wiary, że pracownicy spełnią swoją zapowiedź. Mimo, że odmowę pracy ogłoszono zgodnie z przepisami – pięć dni przed jej rozpoczęciem – władze nie podjęły żadnych działań kluczowych dla zachowania ciągłości łańcucha produkcji i dostaw, a także nie zadały sobie trudu. by zapewnić na obiekcie bezpieczeństwo podczas strajku.
Pracownicy podejrzewają, że jest to wstęp do oskarżeń w ich kierunku. „Może to sugerować, że pracodawca zmierza świadomie to wytworzenia sytuacji zagrożenia, a także do postawienie pracowników pod presją przechodzącą w szantaż, że przystąpienie do strajku będzie powodować skutki dyscyplinarne” – czytamy w informacji Komitetu Strajkowego skierowanej do pracowników.
Zarząd ograniczył się do oświadczenia, w którym ubolewa, że strajk został podjęty podczas pandemii.
„Szanujemy prawo pracowników do strajku, jednak jesteśmy rozczarowani, że takie działania są podejmowane w tych szczególnie wymagających warunkach. Obecnie mierzymy się ze zmniejszonym zapotrzebowaniem na nasze produkty; w drugim kwartale tego roku zanotowano ponad 30 proc. spadek popytu w sektorze papierów biurowych w Europie” – czytamy w piśmie.
Mimo, że fabryka stoi i nic nie wskazuje na wznowienie produkcji, zarząd wciąż ma nadzieję, że załoga zaaprobuje warunki, które szefostwo uważa za dobre.
Przypomnijmy, że na początku sporu zbiorowego w październiku ubiegłego roku pracownicy oczekiwali podwyżki w wysokości 415 zł brutto dla każdego zatrudnionego, natomiast koncern oferował tylko 206 zł. Prowadzone mediacje nie doprowadziły do porozumienia, więc przed bramą kwidzyńskiego zakładu przeprowadzono akcję protestacyjną. Uczestniczyło w niej około 400 związkowców z trzech organizacji działających w IP Kwidzyn: Międzyzakładowej Komisji Związkowej NSZZ „Solidarność”, Międzyzakładowego Związku Zawodowego Pracowników IP Kwidzyn oraz Związku Inżynierów i Techników IP Kwidzyn.
Związkowcy mieli nadzieję, że widmo strajku skłoni kapitalistę do ustępstw. Tak się jednak nie stało. Podczas ostatniego spotkania negocjacyjnego pracownicy oczekiwali 380 zł podwyżki, natomiast zarząd oferował 251 zł. Do porozumienia ponownie nie doszło, a związkowcy rozpoczęli przygotowania do strajku. Wcześniej, w ramach referendum odmowę pracy poparła zdecydowana większość pracowników – 85 proc.
Pracownicy są rozczarowani. – We wcześniejszej historii współpracy związków zawodowych z zarządem IP zawsze w przypadkach sporów udawało się dojść do porozumienia, chociażby na poziomie mediacji. Tym razem niestety to się nie udało. Dlatego doszło do czynnego strajku i wygaszana jest produkcja w zakładzie– powiedział w rozmowie z portalem Tysol.pl Grzegorz Adamowicz, przewodniczący Zarządu Regionu Elbląskiego NSZZ Solidarność.