Site icon Portal informacyjny STRAJK

Łódzki sejmik przyjął uchwałę promowaną przez Ordo Iuris. „31 proc. populacji Polski jest już w strefach wolnych od LGBT”

fot. Wikimedia Commons

Sejmik województwa łódzkiego przyjął Samorządową Kartę Praw Rodzin. Dokument promowany przez fundamentalistyczne Ordo Iuris ma m.in. zapewnić „ochronę rodziny przed wpływami ideologii podważających autonomię i tożsamość rodziny”. Czy to tylko bardziej oględna forma proklamowania województwa w centralnej Polsce strefą wolną od LGBT?

Teoretycznie zapisy  o wspieraniu różnych udogodnień dla rodzin z dziećmi czy nagradzaniu przyjaznego rodzinie biznesu nie są naganne. Jednak gdy uwzględnić całokształt działalność promującego Kartę ultrakonserwatywnego Ordo Iuris, staje się jasne, że to nie one są w całym dokumencie kluczowe. Prawicy chodzi raczej o dalsze utrwalanie tzw. tradycyjnego modelu rodziny, wykluczanie innych modeli, a także blokowanie edukacji seksualnej. Z Karty wynika wprost, iż samorząd nie będzie wspierał żadnych działań, podczas których mogłaby zostać podważona wyłączna koncepcja rodziny jako małżeństwa kobiety i mężczyzny razem z dziećmi. Zwiększone mają być również możliwości interweniowania w przypadku zauważenia „demoralizacji dzieci”, co w ujęciu Ordo Iuris jest pojęciem nader szerokim. Jak wskazują w swoim oświadczeniu aktywiści łódzkiej Fabryki Równości, zapisy w karcie są bardzo nieprecyzyjne i mogą prowadzić do dyskryminacji rodzin, w których tylko jedno z rodziców wychowuje dzieci, lub tzw. rodzin rekonstruowanych.

– Należy zwrócić również uwagę na fakt, że SKPR po skonkretyzowaniu się w zapisach prawa lokalnego, wydłuży listę podmiotów mogących zablokować realizację zajęć antydyskryminacyjnych uczących m.in. szacunku do różnorodności i jej wszelkich aspektów. Sposób sformułowania SKPR poddaje w wątpliwość dbałość o dobro dzieci, ich zabezpieczenie przed krzywdą wynikającą z dysfunkcji rodziny oraz ograniczenia dostępu dzieci i młodzieży do merytorycznej wiedzy popartej badaniami naukowymi – piszą działacze i działaczki.

Na kolejne zagrożenia związane z forsowanym przez Ordo Iuris dokumentem zwracają uwagę Kamil Maczuga i Magdalena Dropek w petycji do radnych sejmiku wojewódzkiego. Aktywiści podkreślają, że Karta nie tylko wyklucza wszystkie rodziny odbiegające od „jedynego słusznego” wzorca, ale też wzywa do „ograniczenia uprawnień wyspecjalizowanych organizacji walczących z alkoholizmem, przemocą w rodzinie czy narkomanii zakładając, że integralność rodziny jest ważniejsza niż bezpieczeństwo osób doświadczających przemocy”.

– Realizujemy zadania pomocowe finansowane ze środków samorządowych. W karcie pojawia się zapis o ochronie integralności rodziny, która może zostać uchylona tylko w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia. Pomagając ofierze przemocy domowej rozwieść się z oprawcą możemy według autorów karty uderzyć we wspomnianą integralność rodziny – powiedziała łódzkiej Gazecie Wyborczej dyrektorka Centrum Praw Kobiet Anna Głogowska-Balcerzak.

Stanowisko ostrzegające przed skutkami przyjęcia karty przygotował także łódzki okręg Lewicy Razem.

– Samorządowa Karta Praw Rodzin, dokument przygotowany pod dyktando Ordo Iuris – fundamentalistycznej organizacji religijnej – próbuje na poziomie samorządowym przeprowadzić to, czego się nie udało w Sejmie – to jest po cichu zmienić Polskę w państwo wyznaniowe, w którym szczególne przywileje mają mieć osoby żyjące w rodzinach z dwojgiem heteroseksualnych rodziców, a pozostałe osoby mają znaleźć się na marginesie – napisali działacze partii.

– Ograniczając definicję rodziny do związku dwojga rodziców o różnej płci – odcina i faktycznie dyskryminuje rodziny pozostające w często trudnej sytuacji. Nie dotyczy to tylko rodzin osób LGBT, ale również całkiem częstych sytuacji, gdy w rodzinie nie ma drugiego rodzica, bo ją opuścił lub zmarł. Dlaczego samotnie wychowująca matka lub ojciec, czy też matka wychowująca dziecko z babcią miałyby być przez system krzywdzone? – pytali lewicowi aktywiści.

Wobec faktu, że PiS ma większość w sejmiku województwa łódzkiego, obawy obrońców praw człowieka zostały puszczone mimo uszu. 28 stycznia po południu sejmik opowiedział się za dokumentem, który wprowadził pod obrady Waldemar Wojciechowski z PiS. „Za” głosowało 18 przedstawicieli tejże partii i jedna radna KO, która jeszcze tego dnia przeprosiła wyborców za pomyłkę przy głosowaniu. „Przeciw” – dziesięcioro reprezentantów Koalicji Obywatelskiej. Dwoje radnych PSL wstrzymało się od głosu.

Bartosz Staszewski, aktywista na rzecz równości i różnorodności zauważył, że po uchwale przyjętej w Łodzi już prawie 1/3 mieszkańców Polski żyje w „strefach wolnych od LGBT”, nawet jeśli w tym najnowszym przypadku nie użyto wprost takiego sformułowania.

Przebieg łódzkiego głosowania niestety potwierdza obawy, jakimi podzielili się z Portalem Strajk działacze Kampanii Przeciw Homofobii po tym, gdy polskie „strefy wolne od LGBT” potępiono w rezolucji Parlamentu Europejskiego i zasugerowano, że tworzące je samorządy mogą stracić dostęp do funduszy unijnych. Jakub Gawron, aktywista, który zajmuje się m.in. monitorowaniem prawicowych inicjatywy w zakresie ustanawiania „stref”, mówił nam wówczas, że Ordo Iuris nie traci czasu i przygotowuje już projekty ustaw „chroniących rodzinę” na szczeblu ogólnokrajowym.

Exit mobile version