463 europosłów i europosłanek poparło 18 grudnia rezolucję potępiającą uchwały anty-LGBT przyjmowane przez polskie samorządy, przeciw było 107 deputowanych, 105 się wstrzymało. W tekście zapisano również apel do Komisji Europejskiej, by przyjrzała się, jak takie samorządy wydatkują unijne środki: czy pieniądze nie są przeznaczane na działania, które łamią prawa człowieka i dyskryminują część obywatelek i obywateli? To jednak na razie tylko wezwanie. Do realnych sankcji droga daleka.

Polscy konserwatywni europosłowie do końca przekonywali, że dyskryminacja ze względu na orientację seksualną nie ma w Polsce miejsca. Europosłanka Beata Kempa twierdziła nawet, że to osoby LGBT i ich obrońcy posługują się symboliczną agresją i prowokacją. – W czasie ich licznych marszów w Polsce często dochodziło do aktów dyskryminacji i jawnego naruszenia uczuć religijnych milionów chrześcijan – mówiła w listopadzie podczas debaty poprzedzającej przyjęcie rezolucji. Do eurodeputowanych bardziej przemówił jednak fakt, iż w Polsce w ciągu zaledwie dziewięciu miesięcy przyjęto 82 „uchwały anty-LGBT”: na szczeblu wojewódzkim, powiatowym, gminnym. Jak pokazuje opracowany przez Jakuba Gawrona, Paulinę Pająk i Pawła Parentę Atlas Nienawiści, strefy „bez ideologii LGBT” obejmują niemal całą południowo-wschodnią Polskę.

Przyjęta 18 grudnia rezolucja wzywa polskie władze do potępienia praktyk dyskryminacyjnych. Wprost odnosi się do homofobicznych uchwał, domagając się, by zgodnie z obowiązującym prawem zostały one uchylone. Zwrócono się również do Komisji Europejskiej. Miałaby ona sprawdzić, czy samorządy, które utrzymały unijne fundusze, a równocześnie przyjęły „uchwały anty-LGBT”, nie wykorzystują pieniędzy do celów dyskryminacyjnych i nie łamią praw człowieka.

– Liczymy na to, że rezolucja Parlamentu Europejskiego, publikacja Atlasu Nienawiści, kwot unijnych dotacji dla samorządów oraz interwencja RPO Adama Bodnara skłonią samorządowców do ponownego przemyślenia planów uchwał, które do tej pory były przyjmowane bez większej refleksji – skomentował w rozmowie z Portalem Strajk jeden z autorów Atlasu Nienawiści, Jakub Gawron. Zauważył, że od listopada, gdy zakończył się sezon na marsze równości, nie przyjęto żadnego dyskryminacyjnego dokumentu. – W grudniu póki co nie przyjęto ani jednej uchwały, bo radni są teraz zajęci zamykaniem budżetów i innych rocznych tematów. Nie można jednak wykluczyć, że jeszcze jakiś samorząd przyjmie uchwałę, bo ich większość była przyjmowana w drugiej połowie miesiąca. O trwałości tego trendu ostatecznie przekonamy się dopiero w lutym – ostrożnie zauważa aktywista.

Do tego czasu z pewnością do samorządów dotrą listy z Kampanii Przeciw Homofobii. Organizacja informuje na oficjalnej stronie, że zamierza rozesłać po kraju treść rezolucji opatrzoną dodatkowym komentarzem. Co się w nim znajdzie? – Zaapelujemy o zaprzestanie działań zmierzających do przyjęcia homofobicznych uchwał, które mogą poskutkować wykluczeniem liczącej dwa miliony części polskiego społeczeństwa, jaką stanowią osoby LGBT, z życia społecznego. Wyślemy też pisma do wojewodów, którzy mają możliwość unieważnienia tzw. uchwał anty-LGBT, aby skorzystali z przysługującego im prawa i uchwały unieważnili – tłumaczy w rozmowie z Portalem Strajk Mirosława Makuchowska, działaczka KPH. –  W ten sposób chcemy wysłać samorządowcom sygnał, że dyskryminacja jest w Polsce niedopuszczalna i nie ma na nią zgody innych państw Europy, które patrzą polskiej władzy razem z nami na ręce.

Wezwanie Europarlamentu do KE wywołało bodaj największe emocje z całego tekstu rezolucji. Gawron zaznacza jednak, że nie można spodziewać się szybkiego odcięcia homofobicznych samorządowców od funduszy. Z tym, że jeśli urzędnicy unijni potraktują temat poważnie, to typowa argumentacja polskich prawicowców raczej nie znajdzie zrozumienia.

– Jeśli Komisja Europejska rzeczywiście zdecyduje się na przegląd projektów, to ostateczny jego efekt będzie zależał od postawy radnych podczas rozmów z unijnymi urzędnikami. Jeśli będą twardo obstawać przy stanowisku, że nie są przeciwko ludziom, a jedynie „ideologii”, no to rzeczywiście mogą mieć problem. A to dlatego, że unijni urzędnicy świetnie rozumieją, że ta „ideologia” to w rzeczywistości zbiór działań antydyskryminacyjnych, które szkoły prowadzą wspólnie z organizacjami pozarządowymi za zgodą rodziców – mówi nam Jakub Gawron.

Aktywiści i aktywistki, za sprawą których sprawa polskich „uchwał anty-LGBT” trafiła do Parlamentu Europejskiego mówią o przyjętej rezolucji z satysfakcją i nadzieją. – Wierzymy, że rezolucja będzie początkiem większych działań Unii Europejskiej w celu poprawy sytuacji osób LGBT – mówi cytowany na stronie KPH Kamil Maczuga, działacz LGBT i aktywista Lewicy Razem. Pewien niepokój o to, że konserwatywna prawica nie odpuści, jednak pozostaje.

– Będziemy nadal kontynuować nasz monitoring – mówi Jakub Gawron o przyszłości inicjatywy Atlas Nienawiści. – Tym bardziej, że w dniu przyjęcia uchwały przez Parlament Europejski ultrakonserwatywna organizacja Ordo Iuris przedstawiła zbiór projektów nowelizacji ustaw, który można uznać za krajowy odpowiednik Samorządowej Karty Rodzin. To może być zapowiedź ich nowego priorytetu działań.

patronite
Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Żółty żonkil

Dzisiejsze słowo na weekend poświęcam, ze zrozumiałych względów, rocznicy wybuchu powstani…