Site icon Portal informacyjny STRAJK

Maltański minister: Rosja rozpęta wojnę w Libii

Rosja zamierza bliżej zainteresować się sytuacją w Libii, teraz na pewno wybuchnie tam wojna domowa – ostrzega minister spraw zagranicznych Malty. Przypominamy: wojna trwa tam od dobrych kilku lat, odkąd NATO z inicjatywy Francji i USA postanowiło „demokratyzować” kraj.

Gen. Chalifa Haftar / fot. Flickr.com/Magharebia

Interwencja przeciwko Mu’ammarowi Kaddafiemu, zwieńczona jego zamordowaniem przez miejscowych „demokratów”, co prawda zakończyła rządy szalonego satrapy, ale bynajmniej nie przyniosła krajowi dobrobytu. Zamiast tego wybuchła wojna domowa o władzę, zyski z ropy naftowej, a dla rozwijających się jak grzyby po deszczu bojówek fundamentalistów islamskich – także o zaprowadzenie rządów opartych na szari’acie. Wtedy pomaganie zwykłym Libijczykom przestało Europę interesować. Jedynym, na co było stać Unię Europejską i ONZ, było udzielenie poparcia Rządowi Jedności Narodowej z siedzibą w Trypolisie. Nazwa tego ciała dobrze oddaje jego ambicje – i nic poza tym; cały wschód państwa pozostaje poza jego kontrolą. Tam jednym z najpoważniejszych graczy jest gen. Chalifa Haftar. To właśnie jego osoba wzbudza rosyjskie zainteresowanie, a to z kolei przeraziło maltański rząd.

Jak alarmuje minister spraw zagranicznych tego kraju George Vella, powracający z Syrii lotniskowiec „Admirał Kuzniecow” zatrzymał się u wybrzeży Libii, by Haftar mógł odbyć telekonferencję z minister obrony Rosji Siergiejem Szojgu. Tematem rozmowy oficjalnie była walka z islamskim terroryzmem, który – nie da się ukryć – od czasów „arabskiej wiosny” jest w Libii bardzo poważnym zagrożeniem. Haftarowi w walce z Państwem Islamskim w Libii (raczej wygranej) i lokalnymi bojówkami dżihadystycznymi pomaga już Egipt, dla którego rozlanie się dżihadystycznego szaleństwa na całą Afrykę Północną to kluczowe wyzwanie bezpieczeństwa. Unia Europejska nie wykazywała tą kwestią specjalnego zainteresowania – bardziej zajmowało ją blokowanie napływu migrantów uciekających przed libijskim koszmarem. Szykowała się do zawarcia z Rządem Jedności Narodowej umowy podobnej do tej, którą podpisała już z Turcją w sprawie zatrzymywania i odsyłania uchodźców (notabene, umowę o zatrzymywaniu migrantów UE miała też z … Libią Kaddafiego). Najwyraźniej na pytanie, czy rzeczony rząd w ogóle dałby radę kontrolować ruch na wybrzeżu kraju UE optymistycznie odpowiedziała sobie pozytywnie. Gdyby jednak ludziom Haftara udała się nie tylko walka z dżihadem, ale i marsz na wschód, wszystkie te rachuby stałyby się nieaktualne. A to absolutnie nie urządza Malty, która miała nadzieję zawrzeć umowę w czasie swojej prezydencji w UE. Stąd nowy wybuch antyrosyjskiej histerii, zaprezentowany przez maltańskiego ministra. – Haftar ze swoją armią powoli i stopniowo przemieszcza się ze wschodu na zachód – ostrzegł Vella. – To będzie miało katastrofalne skutki, ponieważ wywoła wojnę domową i zmusi jeszcze więcej uchodźców do ucieczki z Libii – zakończył dramatycznie.

To przypomnijmy jeszcze raz: wojna domowa w Libii nie zacznie się razem z działaniami Chalify Haftara ani za sprawą rosyjskich starań o utrzymanie wpływów na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej. Aby zdobyć tę wiedzę, wystarczy, by minister Vella pogadał z własnym szefem – premierem Josephem Muscatem, który nazwał w ubiegłym roku Libię państwem „na krawędzi upadku”.

Exit mobile version