Site icon Portal informacyjny STRAJK

#metoo w Hollywood trwa: Morgan Freeman oskarżony przez 8 kobiet

fot. wikimedia.commons

Oskarżenia nie ustają: wczoraj na antenie CNN ujawniono, że osiem kobiet zarzuca Morganowi Freemanowi molestowanie seksualne na planie filmowym i w jego wytwórni filmowej. Aktor wydał oświadczenie.

Freeman nie zaprzeczył stawianym mu zarzutom. „Przepraszam wszystkie osoby, które czuły się dotknięte lub potraktowane bez szacunku” – napisał. – „Wszyscy, którzy mnie znają, lub pracowali ze mną, wiedzą, że nie jestem kimś, kto by celowo kogoś obrażał lub rozmyślnie powodował zakłopotanie innej osoby”.

Oskarżające go kobiety są jednak innego zdania. Nie wszystkie zdecydowały się ujawnić swoją tożsamość. Jedna z tych, które wolały pozostać anonimowe, opowiadała, co działo się na planie filmu „Going on Style” w 2015 r. Wszystkie obecne na planie kobiety wiedziały, że kiedy Freeman pojawiał się w pobliżu, nie można było zakładać topów ani obcisłych strojów. Aktor chwytał kobiety za piersi, podnosił spódnice, komentował atrakcyjność kobiet w niewybredny sposób. Na planie tego filmu jego zachowanie, według relacji demaskatorki, miał dostrzec inny aktor, Alan Arkin, który kazał Freemanowi natychmiast przestać. Ten zmieszał się i odszedł, ale jego zachowanie się nie zmieniło, po prostu bardziej hamował się w obecności kolegi.

Tyra Martin z Chicago WGN-TV przyznała, że kiedy kilka razy robiła wywiady z 80-letnim Freemanem, ten również sypał żarcikami na temat jej wyglądu i np. podwijającej się spódnicy: „Och nie, nie zasłaniaj nóg!”.

Pracownice założonej przez niego w 1996 roku wytwórni Revelations Entertainment ujawniły, że panowała w niej toksyczna atmosfera. Nie miały komu się poskarżyć, bo nie było w niej żadnego działu HR. Mężczyźni zatrudnieni u Freemana potwierdzają ich wersje: „Był takim obleśnym wujkiem. Stawał i gapił się kobietom w dekolty. Jedną z nich taksował wzrokiem na biznesowym spotkaniu, na którym byli sami mężczyźni, a potem zapytał: „Może by tak małe molestowanko?”. Innym razem podszedł do jednej z menedżerek i zaczął ją masować”.

CNN rozmawiała w sumie z 16 osobami: ofiarami lub świadkami molestowania. Wszyscy potwierdzili, że seksistowskie zachowania aktora miały miejsce i że skwapliwie korzystał z pozycji podziwianej gwiazdy filmowej lub szefa, by napastować.

Amerykańskie środowisko filmowe coraz bardziej otwarcie mówi o przemocy seksualnej i molestowaniu. Po Romanie Polańskim, Harveyu Weinsteinie i Billu Cosbym prawdopodobnie przyszedł czas na wykluczenie Freemana, choć trzeba również przyznać, że stawiane mu zarzuty nie są kalibru tak poważnego, jak gwałt. Z pewnością nie jest to jeszcze koniec akcji #metoo. Freeman ponosi już pierwsze konsekwencje ujawnienia jego zachowań. Właśnie ze współpracy z nim wycofała się firma transportowa z Vancouver, w której pojazdach chciano używać jego głosu do czytania nazw stacji oraz ogłoszeń.

Exit mobile version