Znany prawicowy ekscentryk, jeden z głównych przedstawicieli fundamentalistycznej polskiej chuliganerii, eks-kapłan Jacek Międlar zapowiedział organizację kolejnego marszu. Ma on uhonorować ofiary wołyńskiego ludobójstwa.
Wrocławscy urzędnicy, znając dobrze dotychczasowy dorobek tego człowieka złożyli w tamtejszej prokuraturze doniesienie o możliwości popełniania przestępstwa. W ocenie władz miejskich już samo zaproszenie na to zgromadzenie było napisane w sposób, który stanowi nawoływanie do nienawiści i przemocy wobec ukraińskich imigrantów zamieszkujących w Polsce.
Na portalu społecznościowym Facebooku, na stronie wydarzenia można przeczytać m.in.: „Przyjmując do Polski setki tysięcy, o ile nie miliony Ukraińców, pamiętajmy, że są potomkami tych, którzy w 1943 roku mordowali Polaków za to, że byli Polakami”.
– Uznaliśmy, że zachodzi podejrzenie popełnienia przestępstwa nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym – wyjaśnił działania ratusza Bartłomiej Ciążyński, społeczny doradca prezydenta Wrocławia ds. tolerancji i przeciwdziałania ksenofobii, indagowany przez dziennikarzy portalu Onet.
– Przedstawiciele miasta będą na tym marszu i będą się bacznie przyglądać, czy nie są łamane przepisy karne i ustawy o zgromadzeniu. Będziemy na bieżąco reagować – dodał Ciążyński i zapewnił, że zorganizowano też wsparcie ze strony policji.
Pikieta rozpocznie się dziś, 11 lipca, o godz. 19 pod pomnikiem Ofiar Zbrodni Katyńskiej w parku Słowackiego, a zakończy kilkaset metrów dalej, koło pomnika Ofiar UPA.