350-400 tysięcy ludzi wyszło dziś na ulice w samym Paryżu, by sprzeciwić się szalonym rządom neoliberalnego ekstremisty prezydenta Emmanuela Macrona. W skali kraju liczba manifestantów może sięgnąć trzech milionów! Kolejny dzień strajku i manifestacji domagających się odwołania skandalicznej „reformy” emerytur oraz dymisji Macrona jest wielkim sukcesem frekwencyjnym protestujących.
W gigantycznym, paryskim pochodzie wzięły udział bodaj wszystkie środowiska zawodowe, oprócz policjantów, którzy pozostają jeszcze w służbie reżimu Macrona. Ludzie maszerowali z Placu Republiki, nad Sekwaną, aż do Placu Zgody, skąd już niedaleko do Pałacu Elizejskiego, w którym mieszka prezydent. Policja zabarykadowała wszystkie możliwe dojścia uliczne do Pałacu: rząd boi się, że wieczorem może dojść do prób przełamania tych blokad.
Prawdziwym przebojem pochodu był taniec spopularyzowany na początku roku przez kolektywy sprzątaczek. Ułożyły one nowe słowa do powszechnie znanego we Francji hitu z lat 80., którego tytuł brzmi dziś „Z powodu Macrona”. Z choreografią pomogło im jedno ze stowarzyszeń robotniczych. Nad tańczącymi powiewają symboliczne czarne ptaki z napisami BlackRock lub innymi nazwami prywatnych firm spekulantów finansowych, zainteresowanych „reformą” Macrona, która każe dłużej pracować i zmniejszyć emerytury. BlackRock to największy amerykański holding finansowy popierający zamiary prezydenta. Na początku miesiąca Macron dał nawet Legię Honorową prezesowi tego holdingu, co doprowadziło ludzi do pasji.
Według ogłoszonych dziś sondaży, 69 proc. Francuzów sądzi, że Macron nie zostanie ponownie wybrany za dwa lata. Już tylko 14 proc. uważa, że prezydentura Macrona jest „satysfakcjonująca”. 72 proc. ludzi jest natomiast przekonanych, że jego rządy mają charakter „autorytarny” i nie waha się nazwać ich „dyktaturą”. Od początku swej kadencji Macron, nazywany „prezydentem bogaczy” regularnie niszczy cały francuski system socjalny i prowadzi prywatyzacje najbardziej zyskownych przedsiębiorstw publicznych.