Strajk.eu przedstawia subiektywny przegląd kandydatów na prezydenta RP. Każdego dnia, aż do ciszy wyborczej, prezentować będziemy jedną sylwetkę wybranego kandydata.
Tegoroczne wybory prezydenckie wyróżniają się upiornością. Po nacjonalistyczno-neoliberalnej pięciolatce Komorowskiego, przedstawianej powszechnie jako wyważona i odpowiedzialna, doczekaliśmy się kuriozalnego spektrum kandydatów, z kompletnym brakiem lewicy.
Ta część społeczeństwa polskiego, która zachowała resztki elastyczności intelektualnej i poczucia estetyki (a przy tym, o dziwo, nie wyemigrowała) zachęca na portalach społecznościowych do głosowania na sarnę z krzesłem na głowie. Pomysł wyborny, lecz niestety, owocujący oddaniem głosu nieważnego, a zatem bez wpływu na rzeczywistość. A jeśli zrezygnujemy z oddania głosu na sarnę, następnym godnym uwagi kandydatem jest Grzegorz Braun.
To dzięki niemu poziom groteskowości nadchodzących wyborów osiąga horrendalne rozmiary. Braun to miły, elokwentny, sprawiający wrażenie niezwykle kulturalnego gentleman w średnim wieku. Dostojnie ubrany, kompetentnie, spokojnie i wyczerpująco objaśniający swój program i stanowisko. Forma zatem przednia. Treść zaś niezwykła.
Kandydat Braun jest personifikacją wszystkich najważniejszych polskich paranoi określających tożsamość prawicowej ekstremy, która wdziera się powoli do głównego nurtu jako „alternatywa”. Braun mozolnie buduje wizerunek poważnego męża stanu, z przekonaniem demonstruje swoje zatroskanie i przywiązanie do wartości. Niestety, wartości te sytuującą go w gronie neandertalczyków. Jest trochę jak wysocy klerykalni aparatczycy, którzy zdają się gorliwie wierzyć w skuteczność i konieczność swoich barbarzyńskich wartości i wyznają je z powagą.
Tożsamościowy konglomerat, jaki prezentuje Braun to nowa jakość, która być może uzyska w najbliższych wyborach marginalny wynik, ale z pewnością na dobre zagości jako nowodyskursywny element w debacie publicznej. Dlatego zdecydowanie warto już teraz przeprowadzić wstępną dekonstrukcję tej systematyki.
Mam przeto do kandydata Brauna kilka pytań, które – jak sądzę – pozwolą mi lepiej zrozumieć jego stanowisko i system wartości, który winszowałby sobie zafundować na stałe Polkom i Polakom.
Szczęśliwie, jako posiadacz więcej niż jednego obywatelstwa, w wypadku przejęcia przez niego władzy najpewniej zdążę zbiec i wyrzec się swojej formalnej polskości, co być może pozwoli mi ocaleć. Stąd też – między innymi – moje pytania.
Szanowny Panie Kandydacie! Przedstawiciele „reżimowych mediów” będą mieli się – jak wiemy – z pyszna, gdy dojdzie Pan do władzy. Wspomniał Pan o „świście kul”, „drastycznym wyprawianiu na tamten świat i „szwadronach egzekucyjnych”. Uprzejmie zapytuję: czy portal strajk.eu także zalicza Pan w poczet publikatorów, których dziennikarze zasługują na stracenie?
Przy okazji chciałbym też zapytać, czy na szafocie stanie także niewątpliwy prominent medialnego establishmentu, prezes TVP S.A. – Juliusz Braun, Pana bratanek? Czy też może przez wzgląd na pokrewieństwo zechce Pan zamienić tę karę na dożywocie? Czy miał Pan dotychczas sposobność rozmawiać ze swoim bratankiem lub innymi członkami rodziny na ten temat?
Pytanie to zgoła niebanalne, albowiem w swoich wypowiedziach bardzo często akcentuje Pan, iż naczelne wartości dla Pana to „wiara, rodzina, własność”. Czy pańskim zdaniem prawidłowy schemat funkcjonowania rodziny włącza takie elementy jak dążenie do rozstrzelania niektórych jej członków? Warto w tym miejscu spytać, jak duży może być rozmach takiej rozprawy kadrowej wewnątrz rodziny i czy konieczny jest udział jakiegoś plutonu egzekucyjnego? Postuluje Pan także powszechny dostęp do broni, więc może łatwiej, taniej i skuteczniej będzie załatwiać takie sprawy wprowadzając zasady obowiązujące w albańskim Kanunie, kierującego się prostą zasadą, że zabicie swojego adwersarza jest najczęstszym sposobem rozstrzygania wszelkich wątpliwości.
Nie mogę również nie zapytać o kwestię obecnego kształtu ustrojowego Polski, który określa Pan jako „rosyjsko-niemieckie kondominium pod żydowskim zarządem powierniczym”. Prawdę mówiąc nie jest dla mnie do końca jasne – w tym kontekście – jaki miałby być cel intronizowania Jezusa Chrystusa na króla Polski. Po pierwsze – żydowskie powiernictwo, przywołuje Pan to bardzo często, już mamy. A Pan, jeśli dobrze rozumiem ten przekaz, chce je zwalczać. Tymczasem rzeczona intronizacja faktycznie je umacnia. No i powstaje pytanie, jak ma się ten postulat do Pana konsekwentnego protestu przeciw zwrotowi tzw. mienia pożydowskiego.
To jednak przyszłość, ja zaś chciałbym zorientować się także co do wymiaru owego powiernictwa w chwili obecnej; uprzejmie proszę o jakieś wskazówki, w czym dostrzega Pan jego przejawy? Czy powszechny w Polsce antysemityzm jest jego dialektycznym symptomem? Rozumiem, że powiernictwo to utrwalało się nie od wczoraj – toteż czy rządy PiS wraz z LPR także działy się za żydowsko-rosyjskim przyzwoleniem? Czy senator Bender, jeden z luminarzy polskiego antysemityzmu, także realizuje ich program i wolę? A Radio Maryja, tak chętnie piętnujące żydowską nadaktywność na polskich ziemiach ustami zapraszanych gości (między innymi Pana)? Czy rozgłośnia Ojca Dyrektora jest próbą mydlenia oczu? A czy najsilniejszy obecnie trend subkulturowy w Polsce – czyli kibola-neo-nazisty – to również zjawisko, do którego nasi zarządcy przyłożyli rękę? Bylibyż łysi, agresywni szaleńcy za swoje hymny mający przyśpiewki o „wspaniałych czasach” eksterminacji Żydów tajną żydowską V kolumną?
Pragnąłbym także poznać bliżej Pańską opinię o UE, którą oskarża Pan o zbieżne z ZSRR-owskimi totalitarne praktyki. Chciałbym w związku z tym zapytać: które stanowisko w unijnych strukturach jest ekwiwalentem Sekretarza Generalnego KPZR, która instytucja pełni rolę KGB, GuŁag-u i ew. kto personifikuje np. Ławierentija Berię. Chciałbym również uzyskać od Pana jakąś bardziej szczegółową wiedzę dot. planu gospodarczego UE na najbliższe kilka lat. Wystąpienie z tego – jak Pan lubi mówić o UE – „eurokołchozu” ma spowodować zniesienie wielu ważnych ograniczeń dla polskiej gospodarki. Chciałbym, nawiązując do tego, prosić Pana o wyjaśnienie: w jaki sposób polska gospodarka, nawet przy założeniu, że przejdziemy na system monarchiczny i zlikwidujemy demokrację, która jest „ściemą”, w której „rządzą loże i służby”, będzie realnie konkurowała z amerykańską, chińską czy japońską (o niemiecką nie pytam – wiadomo, kondominium).
Na koniec chcę jeszcze tylko zapytać o zamach smoleński. Rozumiem, że śledztwo w tej sprawie zostanie za Pana ew. prezydentury wznowione, podobnie jak ekshumacja w Jedwabnem, gdyż to właśnie są najaktualniejsze problemy obywatelek i obywateli Polski, a ew. wyjaśnienie obu tych zagadek spowoduje masowy powrót emigrantów. Uprzejmie proszę mi tylko powiedzieć, czy podziela Pan zdanie wybornego wszechanalityka Henryka Pająka, iż owa – tu cytat „zbrodnia smoleńska” była wynikiem międzyżydowskich rozgrywek? Być może jakieś niesnaski w ramach naszego „zarządu powierniczego”?
Panie Grzegorzu, zdobył Pan moje serce.
Kościół, atom, strzelnica, kaplica… Amen!
P.S. Panie Kandydacie, czy Braun to polskie nazwisko?