Chociaż aktywistycznych interwencji w lasach jest mniej, nie oznacza to, że kryzys humanitarny w strefie przygranicznej się skończył.
Każdego dnia dziesiątki osób próbują się przedostać do Polski. Straż Graniczna „udaremnia” te próby, o składaniu czy przyjmowaniu wniosków o azyl nic nie wiemy, bo najprawdopodobniej do nich nie dochodzi. Osoby próbujące dostać się do Polski, są natychmiast wywożone z powrotem w las, lub próby przejścia są udaremniane. Zaledwie wczoraj w przygranicznym lesie przebywały przez wiele godzin 24 osoby, przedwczoraj SG poinformowała o dużej grupie prawie 70 osób.
Zamiast przyjmowania wniosków o azyl i udzielania pomocy humanitarnej, Straż Graniczna szkoli się z posługiwania tarczami ochronnymi.
Do placówek SG na granicy🇵🇱🇧🇾, tych gdzie najczęściej dochodzi do siłowych prób nielegalnego przekroczenia granicy, trafiło 100 tarcz ochronnych🛡️
Z technik posługiwania się tarczami zostało już przeszkolonych 162 funkcjonariuszy SG.
Szkolenia prowadzi @podlaskaPolicja pic.twitter.com/fLPsUx77jA— Straż Graniczna (@Straz_Graniczna) December 27, 2021
Zima na Podlasiu jest mroźna, temperatury spadają poniżej -10 stopni. Podstawową opiekę medyczną na terenach przygranicznych poza obszarem stanu wyjątkowego zapewnia nadal Medyczny zespół Ratunkowy PCPM.
„Podczas ostatniego dyżuru otrzymaliśmy wezwanie do grupy ludzi przebywających lesie: ośmiu mężczyzn i jednej kobiety. Wszyscy byli osłabieni i przemoczeni. (…) Pięcioro skarżyło się na silne bóle nóg i problemy z poruszaniem się.(…) Nasi pacjenci i pacjentka otrzymali domięśniowo środek uśmierzający ból. Wyposażyliśmy całą grupę w odpowiednie leki przeciwbólowe i przeciwzapalne, a także elektrolity. Poczęstowaliśmy ich także gorącą herbatą, którą zawsze na takie interwencje zabieramy”- pisali ratownicy o interwencji z 23 grudnia.
Przypomnijmy, że nadal ani organizacje humanitarne ani pomoc medyczna nie ma wstępu do strefy objętej stanem wyjątkowym. W tych rejonach działają jedynie mieszkańcy, którzy nadal niosą pomoc napotkanym migrantom.