Chodzi zarówno o duże, jak i mniejsze przedsiębiorstwa. Jesień zapowiada się bardzo boleśnie dla wielu sektorów gospodarki. W Stanach Zjednoczonych linie lotnicze American Airlines (AA) ogłosiły zwolnienie w październiku 25 tys. pracowników z powodu następstw epidemii koronawirusowej, powiększając olbrzymią falę bezrobocia, która na jesieni dotknie miliony ludzi.
Jak w wielu przedsiębiorstwach na świecie, w AA uważano jeszcze niedawno, że transport lotniczy, zarówno pasażerski, jak i towarowy, odrodzi się na jesieni, „ale tak nie będzie” – zakomunikował szef AA Doug Parker. Dochody w czerwcu były o 80 proc. niższe od dochodów rok temu. Gospodarkę hamują różne środki kwarantannowe podejmowane na nowo w związku z odkrywaniem, dzięki upowszechnieniu testów, coraz więcej zarażonych osób. Choć olbrzymia większość z nich nie ma żadnych objawów choroby, obawy przed nią paraliżują zapowiadany „restart” gospodarki.
Liniom lotniczym nie pomaga pomoc państwa: dostały 25 miliardów dolarów na przetrzymanie kryzysu, ale jest on silniejszy, niż się spodziewano. Inny przewoźnik United Airlines zapowiedział rozstanie się z 36 tys. pracowników.
Kryzys sanitarny dotyka dosłownie wszystkie sektory zarówno w Ameryce, jak i w Europie, gdzie pieniądze przygotowane przez Unię na wznowienie życia gospodarczego mogą okazać się dalece niewystarczające. Zwolnienia ogłaszają nawet duże media, jak np. brytyjski The Guardian, który rozstanie się z 180 pracownikami. Rządowa BBC ma zamiar zwolnić 520 ludzi.
Główny powód narastającej fali to „perspektywy finansowe nie do wytrzymania”. W Europie, która wprowadziła w pierwszych miesiącach epidemii różne środki ochronne, bezrobocie dotyka na razie przede wszystkim wielką masę pracowników tymczasowych, w budownictwie, przemyśle i handlu. Złe wiadomości napływają nawet z Chin, gdzie zaczęły padać prywatne banki, wywołując lokalnie różne formy paniki. Jesień zapowiada się jako szczyt masowych zwolnień, który może dotknąć niemal cały świat.