Posłowie dyskutują nad likwidacją Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego. Realizowany od 2008 roku projekt, o wprowadzenie którego walczyły samorządy, lekarze oraz sami pacjenci może wkrótce zniknąć.
Opieka psychiatryczna w Polsce powinna być traktowana priorytetowo. Pomijając indywidualne przypadki istotny jest jej aspekt społeczny i wymaga zupełnie innego podejścia niż w przypadku chorób somatycznych. W Polsce około 10 procent społeczeństwa cierpi na poważne zaburzenia psychiczne. A depresją dotkniętych jest około 30 procent obywateli.
Według Światowej Organizacji Zdrowia w roku 2020 depresja przeskoczy z czwartego na drugie miejsce, zaraz po chorobach krążenia. 30 procent przypadków kończy się samobójstwem. W Polsce to rocznie około 6 tysięcy. Dane te są jednak mocno zaniżone. Nikt nie jest w stanie policzyć nietypowych form samounicestwienia – kraks samochodowych, utonięć i wielu innych wypadków w dobrej wierze kwalifikowanych jako nieszczęśliwe wypadki. Bywa ona także powodem zaginięć.
Co powoduje tak lawinowy wzrost zachorowalności? Psychiatrzy zgodnie wskazują winnych – rosnące tempo życia, wysoki poziom stresu, traumatyczne wydarzenia. Często może być to utrata pracy lub spirala długów. W tym wszystkim poczucie winy i niska samoocena. Każdy ma przecież swoją granicę odporności.
Dr hab. med. Andrzej Cechnicki twierdzi, że propozycja ustawowej likwidacji Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego jest najwyższym stopniem lekceważenia i niesprawiedliwości wobec osób chorujących psychicznie, w szczególności seniorów chorujących psychicznie.