Władze koncernu Bosch zwyciężyły w wielomiesięcznej rozgrywce i przejęły zakład Fagor. Na pocieszenie pracownicy dostaną 5 mln zł w ramach odpraw.
Inwestor zapłacił za fabrykę zaledwie 90 mln zł. Niemcy dopinają teraz ostatnich formalności. Do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) wpłynął wniosek o wyrażenie zgody na zakup fabryki znajdującej się dotąd w stanie upadłości likwidacyjnej. Trudno oczekiwać, by został odrzucony. Dla ponad połowy z liczącej obecnie 750 osób załogi oznacza to utratę zatrudnienia. Reszta może liczyć na ponowny angaż po zakończeniu modernizacji parku maszynowego. Pełna produkcja ma zostać uruchomiona jednak dopiero w 2019 roku.
Sprawa od wielu miesięcy budziła duże kontrowersje. Osobą, która zdecydowanie sprzeciwiała się sprzedaży Fagora za zaniżoną cenę była sprawująca nad nim kuratelę syndyk Teresa Kalisz. Zakład znajdował się w stanie upadłości od 2014 roku. Ofertę kupna fabryki złożył pod koniec ubiegłego roku niemiecki inwestor. Władze Boscha zaproponowały 90 mln złotych, procedura sprzedaży została jednak zablokowana przez zarządczynię. Syndyk argumentowała, że oferowana kwota jest zaniżona, a ona jest w kontakcie z chińskim inwestorem, który jest gotów wyłożyć 120 mln zł oraz wznowić produkcje jeszcze w 2015 roku przy zachowaniu bieżącego stanu zatrudniania. Przedstawiciele BSH, z prawnikiem Marcinem Dudarskim z kancelarii JP Weber, próbowali za wszelką cenę przyspieszyć proces sprzedaży. Koncern stosował szantaż, grożąc wycofaniem oferty, jeśli wrocławski sąd nie zrobi porządku z niepokorną panią syndyk. Ważność jej decyzji miała upłynąć 19 kwietnia br. Działania Teresy Kalisz były nazywane „skandalicznymi”. W mediach pojawiły się również informacje, jakoby zarządczyni miała przyjąć łapówkę od chińskiego inwestora. Syndyk stanowczo takim insynuacjom zaprzeczała. Przeciwko niej stanął jednak również sędzia komisarz Jarosław Horobiowski z VIII Wydziału Gospodarczego ds. Upadłościowych i Naprawczych w Sądzie Rejonowym dla Wrocławia-Fabrycznej, który najpierw ukarał ją upomnieniem za blokowanie podpisania umowy, a ostatecznie, 13 kwietnia nałożył karę w wysokości 30 tys. zł oraz zmusił syndyk do ustąpienia ze stanowiska. Na miejsce Teresy Kalisz została błyskawicznie delegowana Anna Łukaszyn, która w ekspresowym tempie dopięła procedury sprzedaży fabryki.
Działające w zakładzie związki zawodowe nie widziały problemu w tym, że ich fabryka jest sprzedawana za bezcen. Co więcej, miejscowa „Solidarność” również żądała odsunięcia Teresy Kalisz i umożliwienia sprzedaży Fagora niemieckiej korporacji. Teraz na otarcie łez pracownicy dostaną jedynie 3-12 miesięczne odprawy, w zależności od stażu pracy.